ocena
7.00
Swing Vote

Nareszcie inteligentna komedia z Hollywood. Takie rodzynki cieszą mnie ogromnie, bo gdy już tracę wszelką nadzieję i szacunek dla kina amerykańskiego to pojawią się światełko w tunelu i ratuje na pewien czas kinematografię zza oceanu. Bo chyba wszyscy mamy dość płytkich żartów, które nawet już nie śmieszą tylko zwyczajnie irytują i odstraszają. Ten tytuł przedarł się przez ogólnie panujące schematy, dostajemy coś ciekawego.

Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na Kevina Costnera, który powraca na ekrany kin. Trzeba przyznać facetowi, że ostatnio się nie przemęcza. Ostatnio zagrał w "Mr. Brooks" z 2007 ,a wcześniej "The Torilla Curtain" w 2006 roku. Jeden film na 12 miesięcy to stanowczo za mało, aby utrwalić sobie postać Costnera. Kevin ma wielu krytyków, którzy od czasów "Wodnego Świata" nie dają u spokoju. Szczerze mówiąc to nie wiem dlaczego, mi akurat sam Costner pasuje, a "Wodny Świat" wg mnie był filmem bardzo dobrym. Na starcie film u mnie ma już punkt za Kevina Costnera, co dalej?

[Uwaga spoiler]Akcja "Swing Vote" toczy się w Nowym Meksyku w małym miasteczku Texico. Mieszkańcy miejscowości wiodą spokojne i nudne życie. Wszystko się zmienia, gdy główny bohater, Bud Johnson (Kevin Costner) w zagmatwanym zdarzeniu losowym zostaje najważniejszym wyborcą w historii USA. Otóż podczas głosowania na fotel prezydenta (kandydaci to Dennis Hopper i Kelsey Grammer), doszło do remisu po przeliczeniu głosów, a jedyną osobą, która ma prawo jeszcze zagłosować i rozstrzygnąć ten spór jest właśnie Bud. A Johnson jest nieszkodliwym nieudacznikiem bez pracy, który lubi piwo, zabawy i beztroskie życie. Jego jedynym szczęściem jest bystra córka Molly (utalentowana Madeline Carroll), która przejawia więcej rozsądku i zaradności niż jej tatuś. I tak oto śledzimy kilkudniowe losy Buda i Molly, człowieka, który ma zadecydować o przyszłości Stanów Zjednoczonych. Człowieka, który nie przejmuje się własnym życiem, a co dopiero całym krajem.

Śledząc akcję filmu zobaczymy wiele zabawnych sytuacji związanych z tym zamieszaniem. Nie trudno będzie się domyślić, że film to satyra, która ma uświadomić amerykanom co się dzieje w ich kraju. Co nie znaczy, że Europa nie ma się czego wstydzić. "Swing Vote" jest prawdą uniwersalną, która pokazuje nam kim są politycy, jakim sposobem zdobywają władzę i na kim im tak naprawdę zależy. Ciekawie ogląda się zabawny film, który wprawia czasem widza w zadumę.

Po pierwsze pomysł, który zaskakuje. Prawdopodobieństwo zdarzenia jest znikome, ale mimo to możliwe. Dla doskonałości brakuje tylko lepszego zakończenia. Bo te nie jest uwieńczeniem dzieła. Film trwa 2h i widz oczekuje czegoś naprawdę extra, a tutaj zakończenie wprawi nas w uczucie niespełnienia i zostawi z pytaniem "koniec???". Szkoda, że te ostatnie minuty filmu są skompresowane do granic możliwości, bo ocena byłaby z pewnością wyższa. Jeśli ktoś ma ochotę na komedię na poziomie, polecam z czystym sumieniem.

OCENA: 7/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 7

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.