Przenoszenie powieści na ekran często bywa trudne, gdyż niesie ze sobą możliwość kompromitacji, ale jeśli reżyser, scenarzysta i aktorzy dają z siebie wszystko to wychodzi Wielkie dzieło. Tak jak w przypadku filmu „Milczenie owiec” na podstawie powieści Thomasa Harrisa o tym samym tytule.
W Stanach Zjednoczonych grasuje seryjny morderca okrzyknięty przez prasę pseudonimem „Buffalo Bill”, który porywa, torturuje i morduje młode kobiety. W związku z tym FBI wysyła młodą agentkę Clarice Starling, aby porozmawiała z przebywającym w pilnie strzeżonej celi szpitala psychiatrycznego wybitnym psychiatrą i seryjnym mordercą Hannibalem Lecterem. Doktor zauroczony młodą dziewczyną zgadza się jej pomóc, ale pod warunkiem, że podzieli się ona z nim sekretami własnej przeszłości. Starling zaczyna więc grać z Lecterem w niebezpieczną psychologiczną grę.
Film ten zdobył wiele prestiżowych nagród w tym w 1992 roku pięć statuetek Oscara w tym dla najlepszego aktora. Anthony Hopkins wcielający się w postać demonicznego doktora-kanibala mimo, że pojawia się w filmie tylko kilka razy w sumie jego występ to tylko dwadzieścia minut- ale za to jakich minut- skupia na sobie całą uwagę widzów. Jego gra jest brawurowa i sprawia, że zło Lectera wydaje się urzekać i fascynować.
Choć rola Hopkinsa jest nieduża to film nadal zachwyca, głównie dzięki rewelacyjnej grze aktorskiej Jodie Foster. Sposób w jaki zagrała postać agentki Sterling - te nerwowe spojrzenia, mówienie szeptem, niemal wyczuwalny strach sprawia, że widz utożsamia się z jej postacią i też czuje strach.
„Milczenie owiec” to film genialny. To fenomen, który na stałe wpisał się do historii kinematografii. To perfekcyjnie zrealizowany thriller psychologiczny, którzy nieustannie trzyma w napięciu. Do tego świetna gra aktorska, reżyseria, scenariusz i ponura atmosfera sprawiają, że ten film to dzieło ponadczasowe. „Polecam”- to mało powiedziane. Dla prawdziwych kino maniaków i wielbicieli kina ten film powinien być pozycją obowiązkową.
Autor: Ela
OCENA AUTORA: 9/10
Zdjęcie: Wikipedia
Komentarze do filmu:
Pamiętam ten pierwszy raz z Milczeniem owiec... to było traumatyczne przeżycie, miałem może z 13 - 15 lat? Wystarczająco by potem film śnił się po nocach. Brrrr... Nie wiem czy dziś też by wywołał takie emocje, chyba czas oglądnąć po raz drugi by się upewnić. Bo na przykład kolejne części mnie nie ruszyły.
Dodaj nową odpowiedź