Män som hatar kvinnor

„Millennium, mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to ekranizacja bestsellera Stiega Larssona, książki od której trudno się oderwać, i uwierzcie mi ale fotel w kinie przytrzymał mnie równie skutecznie.
Kinematografia skandynawska nie należy do moich ulubiony więc na projekcję szedłem z pewną rezerwą. Jednak kilka „taktów” filmu wystarczyło żebym zapomniał o moich uprzedzeniach.

Film ten to kryminalna zagadka z iście amerykańską puentą. Główny bohater to dociekliwy dziennikarz śledczy który został skazany za zniesławienie. Czekając na odsiadkę niespodziewanie dostaje zlecenie rozwiązania skomplikowanej zagadki sprzed lat pewnej magnackiej rodziny. Chodzi o wyjaśnienie tajemnicy zaginięcia szesnastoletniej dziewczyny.

Pomaga mu w tym młoda, na pierwszy rzut oka nie budząca zaufania, genialna researcherka, hakerka Lisbeth Kalander. Dziewczyna znacząco przybliża obydwoje do rozwiązania tej łamigłówki. Cała sprawa okazuje się niezwykle mroczna i niebezpieczna. Jej rozwiązywanie łączy te postacie w błyskotliwy związek pełen niedomówień i niepewności czyli tego co w filmie lubię najbardziej.

Lisbeth to postać przy której warto zatrzymać się na dłużej. Autor również poświęca jej sporo czasu. Opowiada jej dramatyczną historię w taki sposób, że zapominamy o wątku głównym opowieści. Jej genialny umysł, niezwykła umiejętność zdobywania wszelkich informacji, kontrowersyjny wygląd, tajemniczy sposób bycia powoduje, że to ona nadaje bieg całej akcji.
W filmie jedna z postaci charakteryzuje ją krótko: "Nie daj się zwieźć pozorom".
W roli Lisbeth niejaka Noomi Rapace która bez aktorskiego wykształcenia świetnie wciela się w rolę intrygującej outsiderki. Specjalnie do niej przekłuwa sobie ciało kolczykami w wielu miejscach, robi prawo jazdy na motor, zrzuca kilka kilo, trenuje kick-boxing, ścina włosy.
Wszystko to na tle zimnego, surowego skandynawskiego klimatu z zimnymi, surowymi czarnymi charakterami których nie brakuje w filmie.

Wszystko być może jest trochę przewidywalne ale obserwacja postaci i ich powiązań jest bardziej wciągająca niż sama intryga i jej rozwiązanie.
Fani kryminalnych zagadek w amerykańskim stylu na pewno nie będą zawiedzeni bo „Millennium” to opowieść gdzie wszyscy są podejrzani i nikt. To kryminał z mroczna tajemnicą z niezwykle ciekawie skrojonymi sylwetkami bohaterów w którym reżyser nie szczędzi nam brutalnych scen jak choćby ta w której widzimy zdjęcia uduszonych kobiet w workach, lub scena gwałtu na Lisbeth. Na długo niestety pozostanie mi to w pamięci. Zdecydowanie duże TAK dla tego filmu, chociażby za jego wyjątkowy klimat, w który zatapiamy się już w pierwszych minutach projekcji.

OCENA: 7,5/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 8.6



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

Od razu zaznaczę, że jestem wielkim miłośnikiem filmu z Craigiem i Marą, który wreszcie zobaczył wersję szwedzką. Oczywiście wiedziałem, ze skoro tu nie wydano 90 milionów dolarów, to nie będzie to tak dobre - nie przypuszczałem jednak, że aż tak bardzo. Film jest bardzo słaby - dwie główne postaci nie wyrażają absolutnie nic, nawet scena gwałtu, czy druga "wizyta" Lisbeth u kuratora nie zrobiły na mnie najmniejszego wrażenia. Jedyne czego żałuję, to że w wersji amerykańskiej nie znalazła się scena ze zdjęciami ofiar, bo wówczas produkcja z Hollywood dobiłaby już widza do końca - w wersji szwedzkiej jest to jedyny interesujący moment. Dobrze, ze Stieg Larsson nie musiał jej oglądać...

Pasek komentarzy top

Jak już to Salander a nie Kalsnder. A film zajebisty, wszystkie 3 części

Pasek komentarzy top

Film jest świetny w porównaniu z większością Hollywoodzkich gniotów czy miernotą polskich komedii. Polecam wszystkim książkę, jest znacznie lepsza od filmu (i są dalsze dzieje)

Pasek komentarzy top

Mi sie bardzo podoba ta recenzja pomogła mi zrobic zadanie domowe

Pasek komentarzy top

hmmm... mi akurat język się bardzo podobał i pomagał budowałć klimat. Film bardzo, bardzo udany. Chociaż jako kobiecie chwilami cieżko mi było nie odwracać wzroku od ekranu...

Pasek komentarzy top

Film na poziomie, jednak jeżeli czytało się książkę i ma się dość dobrą wyobraźnię to trochę rozczarowuje. (w szczególności dobór aktorów) Szwedzki język myli na początku bardzo i trochę nie pozwala wczuć się w klimat. Moja ocena - film DOBRY, książka - BARDZO DOBRA

Pasek komentarzy top

Ja bym ocene huknal jeszcze wyzsza. Film byl naprawde udany, co mnie zdziwilo. Ten jezyk troche dezorientuje widza na poczatku, ale pozniej juz z gorki jest. Trzyma w napieciu i to solidnie. Bardzo dobry kryminał, warto go ogladnac, tak jak napisal gosciu powyzej - wyjatkowy, mroczny, tajemniczy klimat.

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.