Jedną z rzeczy która powoduje, iż mam nieodpartą ochotę obejrzenia jakiegoś filmu, przeczytania jakiejś książki są pojawiające się na ich temat skrajne opinie. Zawsze się wtedy zastanawiam co takiego w nich jest, że określamy takie dzieło jako czarne bądź białe. Nigdy w szarych barwach. Zaraz po premierze w Stanach Zjednoczonych najnowszego filmu Petera Jacksona „ Nostalgia anioła” pojawiło się właśnie tak wiele rozbieżnych recenzji. I tu nie chodzi o to, że komuś ta produkcja po prostu nie przypadła do gustu. Mówiąc kolokwialnie została zmieszana z błotem albo okrzyknięta jednym z najlepszych obrazów 2009 roku!
Przekornie postaram się nie wstawić za żadną ze stron i pobalansować w szarościach.
Filmy science fiction... Czym one rzeczywiście są? Czy tylko wymysłem bujnej wyobraźni reżysera czy też czymś więcej? A co jeśli kiedyś naprawdę się ziszczą? Jak zareaguje ludzka rasa przez lata karmiona tymi właśnie filmami jeśli rzeczywiście kiedyś spotkamy się z obcą rasą z odległej galaktyki? Jeśli tak jak ja lubisz filmy s-f zapewne nie raz zadawałeś sobie te pytania. Przeważnie odległe latami świetlnymi cywilizacje są przedstawione w takich filmach jako superinteligentne, wrogo nastawione i znacznie przewyższające nasz wiekowy dorobek istoty. Dysponują laserami, hologramami, ponad świetlnymi napędami i tym co tylko ludzka wyobraźnia jest w stanie wykreować.