ocena
5.71
The Perfect Sleep

"The Perfect Sleep"... tytuł jest adekwatny do emocji towarzyszących podczas oglądania. Tzn. nie chcę być zbyt okrutny dla czyjejś pracy, 20 minut jeszcze można z godnością wytrzymać, ale kolejne minuty, to po prostu męczarnia. Wszystko się ciągnie jak guma Turbo i niesmak pozostawia taki sam jak ona. Dla tych co nie usnęli (lub nie usną) podczas oglądania tego tytułu, należy się wielka pochwała, zatem składam już gratulacje z tego miejsca.

Główna rola filmu, to "bardzo znany" aktor: Anton Pardoe. Człowiek, którego bym obsadził najwyżej w roli Horacego w serialu "Dr. Quinn". Klimat filmu jest całkiem niezły, fabuła również trzyma się kupy i nie wpada w jakieś mocno utarte schematy, ale ta główna rola niszczy wszystko to, co można było zniszczyć. Ani ta nijaka twarz Pardoe, ani jego warsztat aktorski nie pozwala na jakąkolwiek pochwałę. Naprawdę w pewnych momentach będziecie drodzy widzowie żałować, że głównej postaci nie zabili w połowie filmu, a resztę akcji nie ciągną role drugoplanowe. Na przykład śliczna i seksowna Roselyn Sanchez (wizualny plus tej produkcji). Wszystkim by to wyszło na dobre. Cóż jednak poradzić, scenarzystą był właśnie Pan Anton, więc zapewne tylko siebie widział w roli, którą sam wymyślił. Cóż za nieposkromiona pycha...

Osobiście lubię filmy z dobrym narratorem, który swoimi monologami potrafi zaciekawić i stworzyć napiętą, tajemniczą atmosferę. Tutaj niestety to się nie udaje. Nie ma napięcia, jest za to zmęczenie i irytacja. Ostatnie minuty "The Perfect Sleep" to porażka na całej linii, bo raptem widzimy sceny jak z teatru (sztuczne), bez logiki. Pan Anton również przechodzi sam siebie i wzbudza w nas uczucie politowania, ale nie dla odgrywanej postaci, tylko właśnie do niego samego.

O czym jest film? Szczerze powiedziawszy, szkoda miejsca na dalszy opis, po co rozwodzić się nad czymś tak marnym? Ja na przykład nie widzę potrzeby, dlatego kończę moją recenzję w tym miejscu. Totalna strata czasu.

OCENA: 4/10

Twoja ocena: Brak Średnia: 5.7



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

Brawo dla autora recenzji za ignorancję. 'The Perfect Sleep' jest całkiem udanym przedstawicielem neo-noir, o czym oczywiście nie ma żadnej wzmianki. Brudna, niejednolita, mocno oparta na narracji fabuła jest kanonem tego gatunku. Główna postać jest nijaka i mało wyrazista (jedynie powierzchownie), gdyż na tym opiera się główny koncept tego filmu. Protagonista jest nieistotny, liczą się jego działania i motywacja, a te są dość jasno przedstawione. Film ten ma swoją specyfikę i nie przypadnie każdemu do gustu. Ale nazywając go 'totalną stratą czasu', autor recenzji podważył swoją wiarygodność, jako osoba polecająca lub odradzająca daną produkcję. Zadałem sobie nawet trud przejrzenia innych recenzji Pana Bartosza i stwierdzam, że wybiera on chyba jedynie produkcje, do których jest z góry uprzedzony. 'The Perfect Sleep' podzielił chyba los 'Machete', gdzie autor ponownie wykazał się brakiem wiedzy o kinematografii. Na przyszłość polecam dokształcić się w tym kierunku. Moja ocena to 7/10 (chociaż korci by dać 8) I na koniec: 'Resident Evil: Afterlife' 5/10? O Rly? Powodzenia w życiu.

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.