ocena
6.08
Dangerous Man

Człowiek czasem robi nieprzewidziane rzeczy, niestety nie rzadko głupie. Taka nasza natura, mamy wolną wolę i korzystamy z niej na każdym kroku (no może poza pantoflarzami, ale tych to nigdy nie zrozumiem). No więc stało się, nie wiem dlaczego, zasiadłem do tego filmu akcji klasy B, który został wydany tylko na DVD, a jak już się pewnie domyślacie, była to produkcja ze Stevenem Seagalem pod tytułem "Dangerous Man". Podejrzewam, że gdy film zostanie wydany w Polsce, jego tytuł będzie mnie więcej taki: "Shane - facet poza prawem", czy coś w tym deseniu.

Steven Seagal to postać znana wielu widzom poprzednich dekad. Panu Stevenowi sławę przyniosły takie filmy jak: "Nico" ("Above the Law"), "Wygrać ze śmiercią" ("Hard to Kill"), "Liberator" ("Under Siege"), "Liberator 2" ("Under Siege 2: Dark Territory"), "Na zabójczej ziemi" ("On Deadly Ground") czy "Nieuchwytny" ("The Glimmer Man"). Problem w tym, że były to produkcje z lat dziewięćdziesiątych, gdzie widz miał trochę inne zapotrzebowania niż dziś. Wtedy prawo pięści i kopniaka było mile widziane na srebrnym ekranie, jednak rok 2010 już nie jest taki prosty i łaskawy.

Trzeba przyznać, że ostatnie filmy Seagala to po prostu zwykłe popłuczyny po tym co oglądaliśmy w latach jego świetności (tak, zdarzyło mi się oglądnąć i nowsze produkcje). Fabuła - marna. Efekty specjalne - liche. Gra aktorska - żenująca. A do tego dołożyć te same sceny walki reżyserowane na tzw. "jedno kopyto", to można powiedzieć bez mrugnięcia okiem, że Steven Seagal się przejadł, dawno przetrawił i nie chcemy go oglądać w filmach robionych na tym samym schemacie, bo przyprawia nas to o zgagę. Rety, to nie Pepsi, aby można ją było produkować od kilkudziesięciu lat w niezmienionej formie.

No to teraz krótko o filmie. No więc tytułowy niebezpieczny człowiek to niejaki Shane (naturalnie Steven Seagal). Facet, który niewinnie poszedł siedzieć do więzienia na 6 lat, a gdy wyszedł to swojego życia już nie zastał. Reputacja, rodzina i wszystko co posiadał przepadło. I niespodziewanie Shane (były agent służb specjalnych - zdziwieni?) wplątuje się w kolejne kłopoty. A kłopoty są dość spore bo mamy tu do czynienia z mafią chińska (a może japońska?) i rosyjską. Shane oczywiście chce wszystkim pokazać, ze ma jaja większe jak struś emu, więc stawia czoła swoim wrogom.

Nieskomplikowany, prosty jak parasol scenariusz to znak rozpoznawczy tego typu filmów. Ktoś powie - "Dobry film na odmóżdżenie". W porządku, ja i takie też oglądam. Tylko, że tutaj dochodzą takie emocje jak znużenie, irytacja i złość. A to ostatnie tylko dlatego, że straconego czasu nikt mi nie zwróci.
Przykład irytacji? Bardzo proszę - dlaczego Steven nigdy nie dostanie w pysk od kogoś? Posiada pole siłowe? No przecież nawet Rambo i Rocky dostawali w łeb! Kolejna sprawa - czy Stevena kule się nie imają? Każdy kto do niego celuje ma albo zeza rozbieżnego, albo jak nawet będzie posiadał przy sobie karabin maszynowy to i tak postanowi pójść na walkę wręcz. Czy Steven S. pseudonim "drewniany kołek" potrafi grać na trzy miny? Czy może dwie mu wystarczają? Czyli pełen spokój i lekki uśmiech. Bo nie marzy mi się nawet liczba cztery!

Dobra, mam dość. Fanów pewnie i tak nie odwiodę od oglądania tej "superprodukcji". Ja naprawdę straciłem czas, a czas to pieniądz, więc jestem stratny nie tylko psychicznie i duchowo, ale i materialnie.

Polecam gorąco filmy Stevena, ale te z lat 90tych. Wtedy przynajmniej był jeszcze moim bohaterem i takiego chcę go zapamiętać. No i ważył z 20kg mniej.

OCENA: 4/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 6.1



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

To że facet jest tłusty jak świnia i grać nie potrafi jeszcze jakoś bym znósł. To że walki są na jedno kopyto ju mniej ale dałbym radę. Ale ten kretyński scenariusz ze zwrotami akcji błyskawicznymi jak bąki mojej prababci i o poziomie skomplikowania dialogu rozjechanego śledzia no to już szkoda słów. To nie jest film klasy B tylko co najmniej C.
Ja nie wiem dlaczego facet gra w takich filmach. Na prochy mu brakuje czy jak?
I jeszcze ten montaż - jak można tak przyspieszać sceny walk żeby to było gołym okiem widać i to za każdym razem.
Właściwie to mi żal człowieka że tak nisko upadł.

Pasek komentarzy top

git filmik

Pasek komentarzy top

lux film

Pasek komentarzy top

Recenzja lepsza niż film:) 8/10

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.