"W sieci kłamstw" to już piąta produkcja reżysera Ridleya Scotta w której zagrał aktor Russell Crowe. Inne tytuły to "Gladiator", "American Gangster", "Dobry rok", i "Nottingham". Jak widać obaj panowie przypadli sobie do gustu i potrafią tworzyć naprawdę ciekawe filmy, które nie mają problemu, aby zarobić na siebie w kasach kinowych.
Ten thriller akcji toczy się głównie na Bliskim Wschodzie. Inteligentny szef CIA Ed Hoffman (Russell Crowe) siedząc głównie w swoim centrum dowodzenia w USA kieruje akcją, która ma na celu schwytania groźnego terrorysty. Wraz ze swoim najlepszym agentem Rogerem Ferrisem (Leonardo DiCaprio) chwytają się najbardziej niebezpiecznych metod, aby dostać się do liderów Al-Kaidy.
Osobiście zawsze uważałem, że DiCaprio jest bardzo dobrym aktorem i "Titanic", który pozwolił mu się wybić w świecie Hollywood był jednocześnie jego przekleństwem. Rola, którą Leonardo zagrał w tym katastroficznym hicie z 1997 roku jest przecież jego najbardziej znaną kreacją. Do dziś, wielu uważa, że Leonardo DiCaprio to mały, śliczny chłopczyk, który pasuje tylko do filmów traktujących o miłości. Szkoda, ta część widzów nawet nie wie jak się myli. Wystarczy oglądnąć takie produkcje jak "Złap mnie, jeśli potrafisz", "Aviator", "Krwawy Diament" czy "Infiltracja", aby zmienić zdanie na temat tego pana i przyznać, iż Leo potrafi grać wiarygodnie nawet twardzieli z ikrą.
Nie można zapomnieć o pupilu reżysera czyli Russellu. Facet gra dość zabawną postać jak na szefa CIA. I tyle można powiedzieć o postaci granej przez Russella - nic nadzwyczajnego. Mniej znany aktor z pewnością zagrał by tak samo, a pensja przecież niższa. Nic ten Scott nie potrafi oszczędzać...
"W sieci kłamstw" to całkiem udany film. Po pierwsze trzyma widza w napięciu, po drugie dostarcza wartkiej akcji (momentami), a po trzecie nie pozostawia nas obojętnym na ten ogólnoświatowy konflikt. Prawdopodobnie o to właśnie chodziło autorowi filmu, więc cel został osiągnięty. Amerykanie już dawno otrząsnęli się po 11 września i kręcą coraz odważniejsze filmy w których nie ma stron niewinnych. I bardzo dobrze, bo pomimo tego, iż wiemy, że to tylko film ze sprytnie napisanym scenariuszem, to możemy założyć, że pokazuje w jakimś stopniu prawdę. A tą chcą znać przecież wszyscy.
OCENA: 7/10
Zdjęcia: Wikipedia
Komentarze do filmu:
Po raz pierwszy podobała mi sie kreacja DiCaprio. W końcu nie jest słodkim, niewinnym chłopcem ale "facetem z jajami".
Jak na mój kobiecy gust, film momentami zbyt brutalny. Z pewnością jednak spodoba się płci męskiej.
Dodaj nową odpowiedź