Ten film będzie miał albo stanowczych przeciwników, albo zapalonych miłośników. Trudno mówić o nim "film klasy B" , bo tak naprawdę jest to film klasy F, a może nawet G. Jedni nazwą go totalnym kiczem, a inni dziełem ze stylem jakiego już nie znamy. Jedni potraktują go jak totalne zero, a inni będą chcieli wyszukać w nim przesłanie, którego nie uraczymy w innych produkcjach.
Prawda jest taka drogi widzu, iż nie będziesz miał swojego zdania zanim nie obejrzysz tego... "czegoś".
"The Machine Girl" zdobył już ogromną popularność poprzez same zwiastuny, zanim film można było obejrzeć na ekranach kin. Tytuł ten stał się znany na całym świecie zanim został w całości nakręcony. Największe zainteresowanie wzbudziła dziewczyna z karabinem maszynowym zamiast ręki oraz kobieta z dość nietypowym stanikiem. Wielu liczyło na film z domieszką stylu Tarantino (Kill Bill, Death Proof), ale się przeliczyło i to ostro...
Japonia, dla nas europejczyków to był zawsze dziwny kraj. Wystarczy spojrzeć na kilka modeli samochodów marki Isuzu i już to daje do myślenia. "The Machine Girl" to właśnie takie Isuzu. Czyli sens jego powstania, rozumieją zapewne tylko wyłącznie jego autorzy. Film to taka manga, ale z żywymi aktorami. Jednak manga nie dla widzów nieletnich, ponieważ więcej tu krwi, flaków i uciętych kończyn jak w dobrym horrorze. Ale nawet największy fan makabrycznych scen będzie po prostu zniesmaczony, ponieważ to co zobaczymy w tym filmie traci granice dobrego smaku (jeśli w ogóle tak można to ująć).
Totalnie beznadziejne sceny walki, dialogi na poziomie filmu "Walka o ogień", bezsensowna brutalność, ogromne braki w i tak kiepskim scenariuszu, a do tego dubbing w języku angielskim po prostu równają ten film z ziemią. Nawet największy optymista będzie miał problem w znalezieniu plusów dla tego filmu. Naprawdę jest to film dla wytrwałych, którzy mają na tyle silny charakter, iż potrafią zostać do końcowych liter.
Dla kogo zatem został nakręcony ten film? Tylko dla ścisłego grona widzów. Dla koneserów dziwadeł kina japońskiego, czyli może właśnie dla samych japończyków. Jak dla mnie, ten tytuł mógł zostać w Kraju Kwitnącej Wiśni i świat by na tym nic , a nic nie stracił.
OCENA: 1/10
Zdjęcie: Wikipedia
Komentarze do filmu:
japonskie kino rzadzi na przyszlosc dawajcie wiecej zdjec to bardziej zacheca i zwiastuny
1
Nie komentuj kultury, której nie rozumiesz.
Dodaj nową odpowiedź