Lektor - The Reader

Gatunek : dramat / melodramat
Rok produkcji : 2008
10.09.2009
przez Bartosz Studenny
ocena
5.00
Lektor

O "Lektorze" nie można źle mówić bo przecież zgarnął Oscara. Z 5 nominacji, jurorzy wybrali sobie jedną i Kate Winslet dostała statuetkę za najlepszą aktorkę pierwszoplanową. To samo wydarzyło się w przypadku Złotego Globu - również wygrana pani Winslet. Do tego należy dołożyć jeszcze kilka, mniejszych nagród, ale bardzo istotnych w świeci filmu. Jeśli tytuł otrzymuje takie pochwały, a fora filmowe aż ryczą z zachwytu, to czy jest sens w ogóle recenzować "Lektora"?

Jeśli ktoś nie zna jeszcze scenariusza to krótko postaram się opisać.
Mamy powojenne Niemcy. 15 letni Michael wracając ze szkoły, poznaje starszą od siebie kobietę - Hanne Schmitz. Niespodziewanie rodzi się między nimi gorący romans, a Michael, na swoje nieszczęście, szybko zakochuje się w Hannie. Od tej pory, ulubione ich zajęcie to namiętny seks oraz czytanie na głos książek przez Michaela. Jednak pewnego dnia, Hanna znika bez wyjaśnienia i cały czar razem z nią. Michael zostaje sam z pytaniami na które nie zna odpowiedzi.
Po latach, Michael już jako dojrzały student prawa, w ramach zajęć, bierze udział w procesie zbrodniarzy wojennych. Zamiera, gdy na ławie oskarżonych dostrzega Hanne, oskarżoną o zamordowanie ponad 300 osób.

Ot i cała smutna historia nieszczęśliwej miłości. Bo tak naprawdę ja go odebrałem jako film miłosny. Niczego nowego o więźniach z obozów zagłady, ani II wojnie światowej z tego filmu się nie dowiedziałem, bo to nie jest film o Holokauście.
Będę nawet na tyle odważny i powiem, że "Lektor" skojarzył mi się z tytułem "Titanic", oczywiście z powodu głównej aktorki. Tam również mieliśmy historię miłosną, która była od początku skazana na klęskę, a starsza "wersja" Hanny to Rose opowiadająca historię katastrofy statku. No dobrze, może i poniosła mnie fantazja, ale to moje skojarzenia.
Chodzi mi po prostu głównie o to, aby przedstawić "Lektora" jako smutny film miłosny.

Oczywiście to solidne kino. Gra aktorów stoi na wysokim poziomie. Szkoda, że mało kto wspomina o kreacji jaką zagrał David Kross. Ten młodzieniec znacznie przyczynił się do popularności i sukcesu tego filmu. Wcale nie odbiega jakością od swoich starszych kolegów po fachu. Dlatego moje małe brawa dla Krossa za wczucie się w rolę.
Scenariusz został napisany na podstawie bestsellerowej powieści, więc trudno tutaj szukać niespójności, niedomówień czy luk. To akurat wszystko bardzo ładnie zgrało się w całość.
Charakteryzacja oraz zdjęcia również są ciekawe. Przenosimy się nawet do obozu koncentracyjnego w Majdanku, więc można rozpoznać rodzime lokacje.
Zatem czego ja chcę od "Lektora"?

Tutaj uwaga! Spoiler. Jeśli nie oglądałeś filmu, proponuję zamknąć przeglądarkę i pojawić się tutaj po seansie.

Główną bolączką filmu jest wiarygodność i sens tej historii. Bo ja akurat nie kupuję tej właśnie. Hanna, skazuje się na dożywocie, bierze na siebie odpowiedzialność za morderstwo 300 osób tylko z tego powodu, iż nie chciała ujawnić, że nie potrafi pisać i czytać. Analfabetyzm to może i trudny temat, ale żeby zadecydował o całym życiu? Podejrzewam, że jeśli ktoś jest oskarżony o taką zbrodnię to robi wszystko co w jego mocy, aby się wybronić. A główna bohaterka nie przejmuje się tym wcale. Jakiej wagi może być ten wstyd, aby pogrążyć się na resztę życia?
Przecież Hanna nie okazała skruchy. Ba, ona nawet nie czuła się winna! Zatem nie ma mowy o poświęceniu dla odkupienia grzechów. Tutaj w ogóle nie jest to brane pod uwagę. Najważniejszy aspekt to analfabetyzm i to on jest winny za wyrok dożywocia, a tym samym za śmierć bohaterki.

Zatem dlaczego mam się zastanawiać nad życiem Hanny? Czy mam jej współczuć? Osobie, która z premedytacją posłała na śmierć niezliczoną ilość osób? Kobieta, która wybierała słabsze kobiety i posyłała na pewną śmierć, ma wzbudzić jakieś pozytywne uczucia? Może jedynie wśród niemieckiej społeczności...

Zatem pomimo całej tej otoczki na wysokim poziomie, film mnie nie powalił na kolana, ponieważ historia jest dla mnie niewiarygodna. Oczywiście życie potrafi pisać scenariusze jakie nam w życiu by do głowy nie przyszły, ale tej historii to ja naprawdę nie kupuję.
Zapewne powiecie, że nie mam pojęcia czym się kierowała Hanna, co tak naprawdę działo się w jej psychice... nie zmienia to faktu, że nic mnie to nie obchodzi, to jest moje zdanie i koniec. Jeśli masz drogi czytelniku inne, to bardzo proszę, wyraź je poniżej.
Ja już swoje wiem. Główna bohaterka to zbrodniarka wojenna i w moich oczach zasługuje tylko na potępienie, a kluczową rolę w filmie o nieszczęśliwej miłości odegrał analfabetyzm (trudne to do zaakceptowania).

To już koniec moich żalów. Nasunęło mi się jeszcze tylko jedno pytanie: jakim cudem można ukryć analfabetyzm przed sądem?

OCENA: 7/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 5



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

czy ktoś z powyższych osób pokusił się by choć przez chwile zastanowić się nad faktem jaki wpływ na psychikę 15-16 letniego chłopaka wywiera związek ze starszą o 20 lat kobietą, która dodatkowo jest jego pierwszą kobietą, z którą łączy go nie tylko seks, ale i silna więź emocjonalna, (niejedno z nas chciałoby umieć tak mocno i głęboko kochać tylko się do tego nie przyznaje), jak silne relacje to buduje, czy ktoś z Was kochał aż tak... a jeśli chodzi o proces i jego przebieg to już sprawa sumienia każdego z nas, moim zdaniem Hanna była najmniej winna z całej osądzanej szóstki kobiet i nie zasłużyła na taki wyrok, a zachowanie Michaela... myślę że do końca życia żałował, że nie wszedł na widzenie i tym samym nie wpłynął na zmianę wyroku - stąd też łzy na rozprawie końcowej, przerosła go sytuacja... jeśli chodzi o cały film to jeden z ulubionych moich filmów i ilekroć mam okazję chętnie do niego wracam, książka również super, polecam najpierw książkę - potem film, sporo sytuacji się wyjaśnia... reasumując: najpierw zajrzyjmy wgłąb siebie, a później analizujmy co czuli inni, łatwiej i lepiej się żyje, pozdrawiam

Pasek komentarzy top

narobiłam sobie apetytu na przeczytanie książki...

Pasek komentarzy top

jak pobrać ten film?

Pasek komentarzy top

Co to za dywagator ten Markovitch (pierwszy komentarz)? Typowy przejaw mędrkowania z nadinterpretacja. Zjadlbym cie w kilku argumentach zaprzeczajacych, ale mam kaca i nie chce mi sie, do tego mysl przerasta, dlaczego mam to robic, umoralniac. Ustosunkuje sie do "pustcyh symbolow" jedynie, puszka po herbacie to wlasnie wyniosly symbol, a jaki? Bede pretensjonalny, niektorym potrzeba kilkakrotne uscislenie zmyslow, aby poskromili dogmaty, skojarz ta scene kilkakrotne, a moze (cudem) dotrzesz do sedna.

Pasek komentarzy top

w książce jest odpowiedź na to jak matka z córka przeżyły pożar.

Pasek komentarzy top

Nie zgodzę się, że rola i postać Hanny jest nie do kupienia. Bardziej "niemożliwa" jest postawa Michael 'a.
Jak najbardziej możliwe jest to, że Hanna ze wstydu poddała się dobrowolnie tak wielkiej karze. Oczywiście skazanie siebie na dożywocie nie miało nic wspólnego z poczuciem winy czy odkupieniem grzechów. Natomiast realna jest tak, na pierwszy rzut oka, idiotyczna postawa jaką reprezentowała na sali sądowej bohaterka.
Na co dzień jesteśmy świadkami jak ludzie umierają w imię większych głupot niż nieumiejętność pisania. Fantazje przywódców religijnych pchają ludzi w ramiona śmierci nie wizja wstydu w świecie doczesnym a dzięki wyimaginowanej karze lub nagrodzie po życiu. Prymitywne pojecie ojczyzny jako obszaru ograniczonego drutem kolczastym pozwala ginąć tysiącom młodych ludzi. Zabezpieczenie interesów jednego państwa daje podstawę do wysłania na śmierć setek ludzi nawet w dzisiejszych czasach. Do Iraku wysyła się ochotników - czy człowiek który wie, że może zginać w imię czegoś co ma wartość tylko w ustach speców od PR jest mądrzejszy od Hanny, która wstydziła się analfabetyzmu?. Czy samobójca obładowany bombami w imię Allaha ma chociaż odrobinę większą świadomość rzeczywistości niż bohaterka lektora?.
Odpowiadając sobie na te pytania, możemy zaakceptować nie tyle postawę Hanny co fakt, że taka sytuacja jest realna - nawet realniejsza od wielu rzeczy, które na co dzień widzimy.
Wątpliwość może wzbudzić druga strona jej osobowości - skoro tak bardzo lubiła książki, to dlaczego nie uwrażliwiły jej one na ludzką krzywdę. Niestety tu warto obalić kolejny mit, że sztuka uwrażliwia, a otwartość na sztukę powoduje otworzenie serca na miłość. To mit. Wiedzą to wszystkie żony, kochanki i miłości artystów: wgarniane, pomiatane, psychicznie niszczone. Ci sami poeci, który piszą pięknie o miłości, wbijają pierwszej kobiecie, która mocniej wejdzie w ich życie lodowata szpilę w środek serca.
Problem braku korelacji pomiędzy wrażliwością na piękno i sztukę a miłością oraz współczuciem był zresztą kanwą wielu filmów. W "Serce jak lód" Claude Sautet'a z 1992 roku pokazano to chyba bardzo dobitnie.
Nie trzeba też szukać odniesień w literaturze - w historii ludzkości jeszcze mocniej widać okrutność i wrażliwość wychodzące z jednego źródła. Legendarny Timur - średniowieczny azjatycki władca - przez całe życie podbijał Azję mordując tysiące ludzi. Jego imię było postrachem okolicznych narodów, jego wojska słynęły z okrucieństwa a on sam stawał na ich czele kierując morderczymi wyprawami. Kazał budować wieże ze 70 tysięcy ściętych głów. Żołnierzom wypłacał żołd w zależności od ilości przyniesionych głów wrogów. Wrogów politycznych truł miksturami, które sam sporządzał. Po co rozwodzę się tak nad tym bezprecedensowym okrucieństwem, an dlatego, że ten sam Timur kazał zbudować najpiękniejsze i najwspanialsze miasto tamtych czasów: Samarkandę. Z takim samym zaangażowaniem jak do mordowania wrogów podchodził do budowani miasta, osobiście nadzorował prace budowlane, często samemu projektując detale architektoniczne, dbając maksymalnie o delikatność ich linii i subtelnośc proporcji. Do Samarkandy Timur ściągał tysiące najlepszych artystów i rzemieślników by uczynili to miasto coraz piękniejszym. Samarkanda za czasów Timura stała się jednym z najsłynniejszych ośrodków kultury, nauki i sztuki islamskiej. Kierunek rozwoju wytyczony Timura przetrwał jeszcze przez pokolenia.
Zagłębiając się w historię poznaliśmy prawdę o tym, że wrażliwość na sztukę i wrażliwość ludzka nie muszą iść w parze. Dlatego nie dziwmy się, że Bohaterka Lektora pomimo uwrażliwienia na książki nie rozumie swojego udziału w mordzie 300 ludzi.
Znacznie dziwniejsza jest postawa Michale'a z jednej strony pożąda kobiety, z drugiej decyduje się jej nie pomóc. Być może wiedziony poczuciem konieczności sprawiedliwości nie ujawnia faktów mogących uratować bohaterkę, ale po co męczy się potem nagrywaniem setek kaset. Nie może być tez dobrym prawnikiem ulegając prostym emocjom a nie dążąc do poszanowania prawa (ewentualnie konsekwentnego prawa oszukiwania co adwokatom się zdarza:)
Przyczyną może być to, że akceptuje i rozumie jej wstyd - Żałosne. Trudno o bardziej żałosnego bohatera kinowego. Dlatego mim zdaniem ten film jest o zniewoleniu umysłów. Nie zniewoleniu Wielkimi ideami: religią, nazizmem. Zniewoleniu własnymi ciasnymi poglądami, emocjami, wąskim spojrzeniem na świat.
I mniej mam tutaj pretensji do postawy Hanny - prosta, niepiśmienna dziewczyna łatwo może ulec fobii wstydu. Hanna była niewolnicą zanim wstąpiła do SS, potem była więźniem swojej pracy, mieszkania i świata w którym żyła. Więzienie nie było dla niej prawdziwą karą - było tylko innym stanem rzeczywistości, czy w więzieniu, czy poza nim nigdy nie była wolna.
Najgorsze jest zniewolenie Michela, pomimo wielu lat romans z Hanną wazy na jego życiu. Studia, bezmyślne, chyba, oddanie się nauce nie pozwalają mu zobaczyć tego jak świat wygląda naprawdę. Trudno uwierzyć, że przez wiele lat życia nie zdarzyło się nic co pozwoliło mu uwolnić się z więzienia umysłu zaaplikowanego mu przez Hannę.
Obawiam się, że nie o to, co opisałem chodziło twórcom filmu. Ale chcąc nie chcąc to pokazali, nie dajmy się zwieść łzom Michaela na sali sądowej, czy puszce herbaty ze zwitkiem pieniędzy. To tylko puste symbole. Bohaterowie lektora powinny być przestrogą dla nas, żeby patrzeć na świat realnie i nie ulegać przekonaniom ani własnym ani tym aplikowanym nam przez przywdców, politycznych czy duchowych.

Żeby żyć pełnią życia nie można podążać w chomącie z klapkami na oczach. Oczywiście trzeba w życiu pociągnąć nie jeden wóz pod ciężką górę, uronić nie jedną krople potu. Ale niech dzieje się to świadomie a nie pod biczem durnych przekonań własnych, czy narzuconych.

Czy cokolwiek zmieniłoby, gdyby Michael zamiast tracąc wiele lat życia na nagrywanie powieści wysłał Helen 1000 audiobooków (w tamtych czasach w RFN mozna było kupić wiele literatury na kasetach). Przecież normalnego uczucia między nimi nie było (patrz scena w stołówce). Wykonał kupę niepotrzebnej pracy, zmarnował pół życia żyjąc w niewoli narzuconej mu przez osobę, która nawet nie wiedziała, że uczyniła mu cokolwiek złego.

Małą iskierką w tunelu żałosnej postawy bohatera jest scena u uratowanej żydówki. Potwierdza fakt, że Hanna zrobiła mu krzywdę, być może nawet rozumie, że sam na to bezmyślnie pozwolił. Jego ponura mina mówi, że jest już za późno by cokolwiek zmienić - co oczywiście jest kolejnym głupim poglądem co zresztą potwierdza ostatnia scena w której swojej córce zaczyna się zwierzać przełamując wstyd, że głupio zmarnował życie.

Pasek komentarzy top

>Film zupełnie pomija kwesię w jaki sposób ocalały.

myślałem, że to oczywiste - czytały w tym czasie książkę bohaterce dlatego znalazły się poza kościołem.|

Pasek komentarzy top

To z tym zdjeciem to bardzo ciekawe. Musze zdobyc film, aby przygladnac sie tej fotografii. Ale cos mi sie nie chce wierzyc, bo ta kobieta raczej nie palala miloscia do Hanny.

Pasek komentarzy top

Ten film jest rozwleczony i nudny, nie wzbudził we mnie żadnych emocji, ledwo udało mi się nie zasnąć.

Pasek komentarzy top

Czy ktoś zwrócił uwagę na to co dokładnie było na zdjęciu u pani Mather w Nowym Jorku ? W scenie gdzie odkłada puszkę od Michaela kamera pokzauje przez dłuższy czas starą fotografię, na której są dwie pary i mała dziewczynka. Jedna z kobiet wygląda chyba jak Hanna.. Jeśli tak to kobiety znały się i może to wyjaśnia fakt że jako jedyne z matka przeżyły bombardowanie i pożar w kościele. Film zupełnie pomija kwesię w jaki sposób ocalały.

Pasek komentarzy top

A ja nie zmienie zdania,ze film jest fantastyczny i dlugo bede o nim myslala. Piekny film o zyciu zakochany i cierpieniu jakie sie z tym wiaze.

Pasek komentarzy top

ktos to na kolanie w tramwaju pisał? przeciez to przyklad wiarygodnoego ponad miare filmu mozna by rzec ze to film faktu
realnie oddaje bez kinowej sciemy ludzkie zachowania

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.