Spirit - Duch Miasta

"The Spirit" ma dobre wejście. Na początku jest narrator, wartka akcja i sylwetki głównych bohaterów. Nie da się odmówić komiksowego nastroju. Przyznam się, iż tego komiksu akurat nie miałem okazji dzierżyć w dłoniach, ale po obejrzeniu całego filmu mogę tylko żałować. Zamiast serii "Transformers" czy "Spiderman" mogłem wybrać coś poważniejszego, jak np. komiks Willa Eisnera. No ale cóż poradzić, człowiek młody był i głupi.

Główni bohaterowie to nie byle kto. W roli głównej czyli zamaskowanego (ale tylko odrobinkę) bohatera: Gabriel Macht. A następnie Samuel L. Jackson, Scarlett Johansson oraz Eva Mendes. Mniam. Trzeba przyznać, że dział kobiecy jest tutaj bardzo mocny, a dodam, iż film posiada w sobie pewną dawkę erotyzmu, więc tym milsza jest to informacje nieprawdaż? Bohaterowie "The Spirit" są bez większego zarzutu. Oczywiście wieje tu z każdej strony wiatrem od miejscowości "Sin City", ale co tam, przecież o tym wiedzieliśmy wcześniej. W końcu Frank Miller jest odpowiedzialny ze jedno i drugie.
Samuel L. Jackson ma ostatnio bardzo pod górkę i trafia na same szmiry, ewentualnie tak sobie je dobiera. Tutaj mnie akurat do gustu przypadł. Wyrazisty czarny charakter, którego oczekujemy na ekranie. Zdecydowanie najlepsza rola tego filmu.

Efekty specjalne są bardzo dobre. Oczywiście widzieliśmy to już wcześniej i nic nowego spece od FX nam nie pokazali, ale mimo to oko można nacieszyć, uszy można uradować. Jeszcze tylko coś dla rozumu i duszy. No tutaj opinie są sporne. Film ogólnie na świecie wypadł bardzo słabo i chyba nawet nie zarobił na siebie. Szczerze mówiąc dziwi mnie to mocno, gdyż znam gorsze szmiry, które przynajmniej potrafią się zwrócić, a do głowy by mi nie przyszło, aby stawiać je na równi z "Duchem Miasta". Na uwagę zasługują również kostiumy, które są oryginalne i bardzo dobrze wtapiają się w otoczenie.
Osobiście dobrze bawiłem się przy tej produkcji, ale patrząc na oceny największych portali filmowych to zastanawiam się czy oglądaliśmy ten sam film.

Po krótce wygląda to tak: tytułowy "The Spirit" to detektyw Denny Colt, który, uznany za zmarłego, ukrywa się na cmentarzu, aby pod osłoną nocy, mógł walczyć z przestępczością w mieście, które tak bardzo kocha. Życie toczy się normalnie, Spirit ratuje niewinnych z rąk złych bandziorów, ale pojawia się bardzo groźny przestępca o ksywce Octopuss. Jednym z planów "Ośmiornicy" do zrealizowania, jest pozbycie się nocnego stróża (nie, nie Batmana). Tyle.
Odkrywczego tu nic nie ma, fabuła podobna do tej z bajki "Pinky i Mózg".

Nie jestem w stanie stwierdzić dla kogo jest ten film. Czy dla fanów komiksów? Nie mam pojęcia bo jak mówiłem wcześniej, tego jeszcze nie miałem okazji przeczytać. Czy dla fanów wartkiej akcji? Też nie mogę się za tym opowiedzieć, gdyż z akcją tutaj bywa różnie i jest ona czasem wręcz zabawna. A może dla kogoś kto oczekuje komedii? Możliwe, ale z momentami zabawnymi tutaj jest nierówno i komedią "The Spirit" chyba być nie miał. Jednym słowem to ciekawa zagadka, co reżyser chciał osiągnąć kręcąc "The Spirit" i mieszając jednocześnie różne style i gatunki.
Ja jednak jestem zadecydowanie na TAK. Kupiłem historię głównego bohatera. Mroczne miasto mnie wchłonęło, a groteskowy styl przypadł do gustu. Czekam na część drugą.

OCENA: 7/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 6

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.