Nowe „Love story”. Tak jednym zdaniem można by film Adama Shankmana „Szkoła uczuć” oparty na motywach powieści Nicholasa Sparksa „Jesienna miłość”.
To historia tragicznej miłości dwojga młodych ludzi. Miłości, która nigdy nie powinna była się zdarzyć. Stało się jednak inaczej. Ta nieszczęśliwa miłość połączyła ze sobą młodych ludzi których więcej dzieli niż łączy - Londona - szkolnego gwiazdora, łobuza, który zawsze chce być w centrum uwagi i Jamie - miłośniczkę gwiazd, szarą myszkę, córkę miejscowego pastora. London za spowodowanie wypadku samochodowego, musi wziąć udział w szkolnym musicalu, gdzie występuje również Jamie. Stopniowo wzajemna niechęć młodych ludzi przeradza się w miłość. Na przekór wszystkim przeciwnościom losu (od Londona odwracają się przyjaciele, a ojciec Jamie nie akceptuje tej znajomości) postanawiają być razem.
„Szkołę uczuć” można porównać do największego melodramatu lat 70. „Love story”. Tutaj również dwoje młodych ludzi połączyło wielkie, ale niestety tragiczne uczucie, gdyż nie jest im dane żyć długo i szczęśliwie. Jamie jest chora na białaczkę i to właśnie bliskość nieuchronnej śmierci jeszcze bardziej zbliża ich do siebie.
W rolach głównych wystąpili Shane West i Mandy Moore. W subiektywny sposób starali się przedstawić grane przez siebie postacie. Jednak moim zdaniem lepiej wypadł tutaj Shane West. W przekonujący sposób przedstawił przemianę tzw. „młodego gniewnego” w pokornego, pełnego nadziei i planów na przyszłość młodego mężczyznę. Mandy Moore wypadła słabo na jego tle. West to niezaprzeczalnie największa gwiazda tego filmu. Oprócz nich na ekranie pojawiają się także Daryl Hannah (matka Londona) i Peter Coyote (ojciec Jamie).
Film ten to sentymentalne kino dla młodzieży. Trochę naiwny w swoim postrzeganiu miłości, ale przestawiony w sposób prosty i zrozumiały. Nie jestem już sentymentalną nastolatką i dlatego nie zrobił on na mnie dużego wrażenia. Poza tym nie jestem miłośniczką melodramatów i stąd moja niska ocena tego filmu. Niemniej jednak zasługuje on na uwagę.
Autor: Ela
OCENA: 6/10
Zdjęcie: Wikipedia
Komentarze do filmu:
Landon nie London ;)
Dla mnie 8/10 w tej kategorii filmow. Naprawde sciska za gardlo.
film ten nie jest podobny do żadnego wcześniej obejrzanego przeze mnie filmu. Ukazuje wzruszającą historię narodzin miłości u dwójki nastolatków. Lecz miłość to jest pełna bólu i cierpienia. Miłość, która z góry narażona jest na straty. Ale miłość szczera przezwyciężająca nieprzychylności losu. Miłość aż po grób...
Dodaj nową odpowiedź