Perfect Sense

Ostatnia miłość na ziemi”, produkcja z 2011 roku. Polskie tłumaczenie nie do końca przemyślane, dosłowne tłumaczenie może byłoby zbyt „suche”- „Perfect Sense”-„Doskonały rozsądek”. W filmie główne role zagrali: Eva Green /”Casino Royal”/, Evan McGregor /”Autor widmo”, „Debiutanci”/. Odczucia osób które obejrzały film są róże. Jedni mówią o mdłym romansie, inni zachwycają się różnymi warstwami obrazu. Ja zaliczam się do drugiej grupy. Ale od początku.

Eva gra Susan, epidemiologia. Evan gra Michael'a, pracownika restauracji, dokładniej kucharza. Oboje przypadkiem się poznają. On wdycha „świeże” powietrze na tyłach knajpki, ona też wdycha „świeże” powietrze stojąc w oknie. On ją zaczepia. Spotykają się i rozmawiają. Każde z nich ma swój bagaż doświadczeń o którym dowiadujemy się stopniowo. Bardzo ciekawą „grą” jest „powiedz coś, bym poczuła/poczuł się wyjątkowo”, czyli zaufaj i wyjaw swój najgłębszy sekret. Niby uśmiechają się do siebie, chcą znów się spotkać, ale podchodzą do siebie z dużą rezerwą.

Bez wątku katastroficznego który wystawi na próbę ich dojrzałość emocjonalną, film mógłby być rzeczywiście mdłym romansem. Twórca ciekawie połączył obie warstwy. Przeplatają się, zderzają, łączą się. W różnych momentach ich korelacja jest inna. Zabieg ten jest dla mnie osobiście interesujący. Film wyraziście pokazuje nasze ja, gdy zabrać nam zmysły- węch, smak, słuch,
w końcu wzrok- stajemy się bezbronni. Zostaje ciemność i dotyk. Świetne są ujęcia gdy nasi główni bohaterowie jak i aktorzy dalszych planów tracą po kolei zmysły- bez upiększeń widzimy zachowania ludzi. Niezwykłą jest scena koncertu dla głuchych słuchaczy- ludzie dotykają aparaturę nagłaśniającą, przykładają doń ucho, by choć wyczuć drgania membran głośników.

Nasze zdanie na temat filmu zależne jest od tego z jakim nastawieniem nań pójdziemy. Jeśli spodziewamy się rzewnego romansu i przygotujemy worek chusteczek- możemy się rozczarować. Jeśli oczekujemy kina katastroficznego zrealizowanego z wielkim rozmachem pod tym względem- zapadające się gmachy, krzyki ginących tysięcy ludzkich gardzieli- też się rozczarujemy. Powyższy film nie jest ani jednym, ani drugim. Jest inteligentnym kinem słowa, pozbawionym efekciarskich scen kataklizmu- pod tym względem kojarzy mi się z rewelacyjną „Mgłą” wg Kinga- gdzie groza jednak jest i to duża pomimo nie wielkich efektów specjalnych. Nie jest też odpowiednikiem „Titanica”.

„Perfect Sense” jest obrazem trudnym, gdy wejść głębiej w relacje głównych bohaterów. On ucieka przed odpowiedzialnością, uciekł od chorej narzeczonej i jak mówi nie ma wyrzutów sumienia, chodzi na jej grób by je obudzić. Ona nie może mieć dzieci, jest zgorzkniała. Dopiero strach przed utratą kolejnych zmysłów i świadomość zbliżającego się końca- o chorobie nic nie wiadomo- zmusza ich do rozliczenia się ze sobą, bo czasu może być już nie wiele. Do stanięcia na przeciw siebie, zdjęcia masek i powiedzenia- nie chcę być sam/sama, bądź ze mną, takim jakim jestem/jaka jestem.

Montaż poszczególnych ujęć jest przemyślany, prowadzony konsekwentnie. Gdy twórcy chcą wzbudzić w nas refleksję, ujęcia są nieco dłuższe, wyraziście pokazane są ludzkie reakcje. Gdy chcą zaakcentować grozę sytuacji, dają krótkie przebitki. Film jest w moim odczuciu uniwersalną opowieścią o nas samych. Naszych lękach, obawach przed otwarciem się na drugiego człowieka, przed akceptacją i zaufaniem. Widzimy ujęcia z różnych kontynentów, co wzmacnia symbolikę uniwersalności. W każdym miejscu na niebieskim globie może się wydarzyć taka sytuacja i wszyscy bez względu na kolor skóry, wyznanie itp., będziemy reagować i zachowywać się podobnie.

Ważnym elementem filmu jest muzyka- niezwykle piękna, nastrojowa, chce się jej więcej po opuszczeniu sali kinowej. Stworzona przez Maxa Richtera. Film polecam wytrawnym kinomanom. W ciszy sali kinowej film możemy obejrzeć na różnych poziomach, możemy odnieść pewne sytuacje do siebie, co wzbudzi w nas potrzebę refleksji, już po. Gdy przebrzmiały ostatnie słowa, gdy pojawiły się napisy, siedziałam w kinowym fotelu wciąż widząc ostatnie ujęcia. Jak film się zakończy- czy sztampowym happy endem, czy inaczej- to już pozostawiam wam drodzy kinomaniacy.

OCENA AUTORA: 9/10

Autor: beatrix

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.