Mr. Brooks

Gatunek : thriller
Rok produkcji : 2007
ocena
7.25
Mr. Brooks

Pisząc ostatnio recenzje do "naszego" portalu recenzowałem film Kevina Costnera "The New Daughter", jeden z ostatnich bo z 2010 roku. Podoba mi się nasz portal "Hitosfera", obok "Filmwebu" ma szansę stać się jednym z najczęściej odwiedzanych portali dla takich kinomanów jak ja. I tak pisząc o filmie Costnera z 2007 roku "Mr.Brooks" mógłbym początek spokojnie skopiować z mojej poprzedniej - wymienionej recenzji.

Czemu Costner, wszak kiedyś 1 Liga Hollywood ale i aktor nadal o przyciągającym uwagę nazwisku, gra w takich filmach, czy nie jest czas by zmienić agenta lub przestać samemu dowierzać sobie w doborze scenariuszy. Ale cóż... "Pan Brooks" w pewien sposób jest filmem, gdzie na temat popatrzono lekko inaczej. Dobrze sytuowany, bogaty Amerykanin, o ustabilizowanej sytuacji materialnej, bardzo niewidocznej dla otoczenia ułomności psychicznej (dialogi z alter ego -tj. Wiliamem Hurtem w tym filmie są dla mnie perełkami gry aktorskiej w drobnych niuansach i nie przerysowaniach) staje się lub jest już z pewnych znanych mu powodów seryjnym mordercą. Niewiele tu zdradzę, gdyż widz odkrywa to już w pierwszych scenach filmu. Im dalej w film tym postać Costnera, w sumie winna być odrażająca jak psychopaty ale nie odrzuca, prawdziwi bud guys pojawiają się w dalszej części filmu jako gangsterzy polujący na Panią Detektyw.

Fabuła jest jakby lekko z przymrużeniem oka, film ma problem ze zdefiniowaniem się jako film akcji, ni to kryminał ni to dreszczowiec,
pojawienie się Demi Moore (przypuszczalnie poznana rok wcześniej przez Kevina na planie "Patrolu", Demi nie opuszcza na planach swego młodocianego partnera, Ashtona Kutchera) niczego nie zmienia. Ani aktorsko ani specjalnie dla wzbogacenia fabuły. Ani kolejny hm...uczeń ciemnej mocy, który w sumie nie powinien budzić odrazy przy głównym bohaterze ale oczywiście wciąż obstajemy za Kevinem.

Tyle by nie za dużo zdradzić ale mimo wszystko dla zaciekawienia czytających tą recenzję (także śliczna p. Agnes). Jak napisałem kiedyś dla niektórych aktorów mimo naszego grymaszenia warto poświęcić zawsze te 1,5 godziny, tak i teraz film warto obejrzeć i w skali 1-10 daję mu 5. Obejrzałem niedawno nowego "Robin Hooda" ocenianego tutaj, niezła recenzja, powielanie wzorów itd. ale jak to się mówi: Crowe i Scottowi się nie odmawia.
Zdecydowanie tak samo Costnerowi. Miłego oglądania.

Autor: Ryszard Kmita

OCENA: 5/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 7.3



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

Nie, no bez przesady. Film był na tyle ciekawie zrealizowany, że spokojnie może dostać 6 a nawet 7. Poza tym Costner mógłby częściej grać. Gdzie on się podziewa??? Kasa mu nie jest potrzebna czy co?

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.