Łatwa dziewczyna

Kolejna amerykańska produkcja nakręcona dla mniej wymagających widzów. Nie znajdziecie tutaj porywającej akcji, wciągająca fabuła to też nie ten film. Obraz współczesnej młodzieży zza oceanu został przedstawiony w prosty nie zmuszający do refleksji sposób.
Emma Stone wciela się w rolę Olive - zwyczajnej licealistki, która staje się ofiarą własnej plotki zyskując tym samym sławę wśród rówieśników. Fikcyjna utrata dziewictwa wynosi ją na sam szczyt szkolnych języków. Wiadomość bardzo szybko się rozchodzi docierając nawet do uszu szanownego grona pedagogicznego.

Po trudnych początkach Olive z czasem dostrzega plusy bycia „zdzirą” i zaczyna poprawiać swoje finanse dzięki rosnącej ciągle pozycji w szkole. Dziewczyna dzieli się swoimi przemyśleniami z ludźmi na całym świecie. By dotrzeć do jak największej grupy odbiorców opowiada swoje przeżycia za pomocą kamerki internetowej. W sytuacji w jakiej się znalazła dopatruje się podobieństwa z Hester Prynne - bohaterką książki "Szkarłatna litera" którą omawia na lekcjach języka angielskiego. Z czasem całe liceum nie mówi o niczym innym niż rozwiązłość nastolatki.

Cała historia została podzielona przez Olive na cztery części. W ten sposób główna bohaterka stopniowa wprowadza nas w swój świat. Niezbyt inteligentna komedia romantyczna pełna satyry skierowanej w poszczególne grupy społeczne. Znajdziecie tutaj księdza erotomana, zdradliwą panią psycholog i nauczyciela z klapkami na oczach. Film, mimo, że prosty i bez polotu bardzo dobrze oddaje obraz współczesnego młodego Amerykanina. Przesiąknięta odważnymi teledyskami i kolorowymi czasopismami młodzież żywi się plastikiem i tanią sensacją. Na krytykę zasługuje bez wątpienia wątek miłosny. Jak się można było spodziewać Olive poznaje chłopca, który wbrew plotkom widzi w niej uroczą dziewczynę i dość szybko przekonuje ją do siebie. Kilkuminutowy romans niestety wieńczy dzieło Will’a Gluck’a. Moim zdaniem na pochwałę zasługują aktorzy, którzy wcielili się w role jej rodziców. Zabawne dialogi i świetna kreacja postaci skłania do oklasków zarówno dla Patrici Clarkson jak i Stanley’a Tucci’ego.

"Easy A" nie zmusza do refleksji. Kino idealne do odprężenia się po ciężkim dniu pracy, zwłaszcza, gdy człowiekowi nie chce się wytężać szarych komórek i skrzętnie analizować poszczególnych wydarzeń. Na dziesięć możliwych punktów film dostaje ode mnie zaledwie 4,5. Tak słaba ocena może wynikać z faktu, że jestem raczej fanem ambitniejszego kina gdzie człowiek nie patrzy, co chwila na zegarek i nie wychodzi kilkakrotnie do toalety, by odetchnąć z ulgą. Myślę jednak, że tapozycja umili wam mroźne zimowe wieczory.

Autor: Mateusz Stachurski

4,5/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 8.9



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

dzięki za świetną recenzję, bardzo pomocna. pozdrawiam autora ;)

Pasek komentarzy top

dzięki za świetną recenzję, pomogła mi w wyborze następnego filmu. pozdrawiam autora ;)

Pasek komentarzy top

Rodzice to atut tego filmu:) Warto ogladnac tych kilka scen.

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.