Odbierając telefon nigdy nie wiesz kto jest po drugiej stronie. Nie wie tego również młody Ryan z filmu „Komórka” w reżyserii Davida R. Ellisa , który odbierając telefon usłyszał po drugiej stronie kobiecy głos błagający o pomoc. Początkowo uważa to za głupi żart, ale kiedy w słuchawce słyszy rozpaczliwe krzyki Jessiki postanawia jej pomóc. Zdaje sobie sprawę, że jest jej jedyną nadzieją. Nie może liczyć na pomoc policji, gdyż nie chcąc tracić kontaktu z kobietą - wiedział, że gdyby się rozłączył już nie udałoby się jej z nim połączyć. Nie może z powodu braku zasięgu przekazać telefonu policjantom z wydziału zajmującego się porwaniami. Przekazuje jednak telefon dyżurnemu policjantowi, który po namyśle postanawia to sprawdzić. Ryan nie ma czasu musi zdążyć przed bandytami, którzy chcą także porwać syna i męża Jessici. Rozpoczyna się walka z czasem.
Tam tam dam dam, tam tam dam dam... no dobra, mam do Was prośbę, wskoczcie pod ten adres: LINK ,posłuchajcie tej kultowej muzyczki i zapraszam później do czytania recenzji. To się nazywa budowa klimatu. No to zaczynamy...
Jakby ktoś nie wiedział, "Drużyna A" to remake serialu, który rządził w latach 1983-1987. Ale to było w Stanach Zjednoczonych, bo u nas naturalnie film pojawił się później i było to już lata 90-te. Piękne czasy serialowe. Któż z nas nie pamięta takich klasyków jak "Nieustraszony", "MacGyver", "Alf", "Kojak", "Z Archiwum X", "Airwolf", "Świat wg Bundych" i wiele, wiele innych. Często słyszę tu i tam, że obecnie mamy złote czasy dla seriali.