Płatny kiler wykonujący ostatnie zlecenie przed udaniem się na zasłużona emeryturę. Brzmi znajomo? Zdecydowanie i wydaje się już dość wyeksploatowane przez kino. Jednak nie dla Antona Corbijna. Co ciekawe reżyser pokazuje, że ten temat nie musi być tak oklepany jak by się mogło wydawać. „Amerykanin” – bo taki nosi tytuł najświeższe filmowe dzieło Crobijna – rysuje losy zabójcy na zlecenie w nieco innym –może dla niektórych świeższym a dla innych po prostu odmiennym- niż dotychczas przedstawianym świetle.
Z zaciekawieniem śledziłam rozdanie Złotych Globów mimo tego, iż niektórych nominowanych filmów nie miałam możliwości oglądać. Trzymałam kciuki za "Avatara" choć chyba niepotrzebnie, gdyż doskonale sobie poradził. Zbliżają się Oskary, a ja zmieniłam swój typ. Nie wiem czy urok osobisty i powalający uśmiech głównego bohatera. Czy może sentyment do ukochanego filmu z lat młodości o lekarzach z ostrego dyżuru, zmusza mnie do tego, aby z całych sił kibicować filmowi Jasona Reitmana „W chmurach” z Georgem Clooneyem w roli głównej.