Powiem szczerze, „Fish Tank” zwiódł mnie trochę na manowce. Pierwsze sceny filmu wyraźnie zasugerowały mi, iż będzie to kolejna produkcja w której młoda, utalentowana osoba nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem, mieszkając gdzieś na przedmieściach w nieciekawym środowisku, bez przyszłości, rozwija swój talent po czym dostaje szansę od losu i zostaje gwiazdą lub czymś w tym rodzaju. Nic bardziej mylnego. W miarę upływu scen zdałem sobie sprawę, że nie tędy droga i odetchnąłem z ulgą.