Powiem szczerze, „Fish Tank” zwiódł mnie trochę na manowce. Pierwsze sceny filmu wyraźnie zasugerowały mi, iż będzie to kolejna produkcja w której młoda, utalentowana osoba nie wiedząc co zrobić ze swoim życiem, mieszkając gdzieś na przedmieściach w nieciekawym środowisku, bez przyszłości, rozwija swój talent po czym dostaje szansę od losu i zostaje gwiazdą lub czymś w tym rodzaju. Nic bardziej mylnego. W miarę upływu scen zdałem sobie sprawę, że nie tędy droga i odetchnąłem z ulgą.
Nagrodzony przez Jury tegorocznego festiwalu w Cannes, film w reżyserii uhonorowanej Oscarem Andrei Arnold. Przejmująca opowieść o dorastaniu i walce o swoje marzenia.
Mia ma 15 lat. Nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, nie potrzebuje nikogo. Jej silny charakter i agresywna postawa budzą strach rówieśników. Gdy jest sama - tańczy. I wierzy w to, że kiedyś spełni swoje marzenia. Pewnego dnia jej matka przyprowadza do domu tajemniczego mężczyznę o imieniu Connor. Jego nieoczekiwana obecność wzburzy krew. Uwolni emocje, których nikt się nie spodziewał.