Dla fana The Beatles, Johna Lennona to lektura obowiązkowa. Z przyjemnością oglądałem ten film delektując się fabułą, grą aktorską, doskonałym klimatem, różnymi smaczkami i przemycanymi w filmie jak np. akord z "A Hard Day's Night" - bodajże najsłynniejszy w dziejach muzyki riff gitarowy składający się z jednego akordu - i biegnącym w scenie początkowej filmu Johnem - jakby przed uciekającymi fanami w filmie o tym samym tytule co piosenka. Tak będzie biegł za kilka lat.