Był okres kiedy komedie romantyczne wyrastały jak grzyby po deszczu. Ich ilość świadczyła o poziomie, który sobą reprezentowały. Z worka przeciętności i częstej tandetności wyłowienie czegoś naprawdę wartego uwagi było trudne. W końcu filmowcy wzięli na wstrzymanie. Skupiając się na konkretach sprawili, że humorystyczne opowieści z miłosnym zabarwieniem nabrały odpowiedniej formy, która w pełni usatysfakcjonuje średnio wybrednego widza. Dla tych naprawdę wymagających, produkcje te nie zwrócą ich uwagi. Dobrze, że prawdziwych koneserów jest nadal jeszcze garstka.