Jedząc banana pomyślałem: najgorsze co może mnie dziś spotkać to to, że jedzony przeze mnie banan upadnie na podłogę a mi zrobi się z tego powodu przykro i zostanę bez kolacji. Wkrótce jednak stała się rzecz gorsza, obejrzałem film "Zaciemnienie" i o mały włos banan nie wrócił do swej skóry.

Wymiotuje się z wielu powodów. Ze stresu, z powodu zatrucia pokarmowego, ale czasem można porzygać się intelektualnie oglądając coś co jest nazywane filmem w mniemaniu kogoś, kto nazywa się reżyserem. Że należę do ludzi oglądających filmy, bądź twory filmami nazywane, do samego końca postanowiłem zaryzykować.

Przenosimy się do San Francisco. Jest Boże Narodzenie. Za oknami upał i trzęsienie ziemi. Wymarzone święta! Mieszkańcy miasta jednak żyją i bawią się w najlepsze. Niektórzy mają pijanego brata w domu, inni pokłócili się z żonami, jeszcze inni topią smutki w alkoholu. Ci wszyscy nieudacznicy zamieszkują jeden wieżowiec. Jakąż błahą historią częstuje nas Robert David Sanders (reżyser filmu). Jednak by ta alkoholiczno – rozwodowa sielanka nie trwała w nieskończoność i by naszym degeneratom żyło się gorzej, co jakiś czas wstrząsy powodują awarię prądu.

Pomyślcie sobie, czy to nie straszne, gdy podczas zakrapianej alkoholem imprezy wyłączą światło i jakiś owładnięty chucią osobnik złapie za tyłek innego owładniętego chucią osobnika, niby to przez pomyłkę… Cóż, nawet takim horrorem nie poczęstuje was Sanders. Pokaże wam za to demoniczne istoty w lateksie psujące Boże Narodzenie. Znalazła się jednak część fanów gatunku science fiction, która widzi w "Zaciemnieniu" pierwiastki "Predatora". Ja osobiście tego nie widzę. Czy predator miał ogon? Nie sądzę. Czy był w lateksie? Nie. Czy Arnold Schwarzenegger lubi BDSM ? Co do tego nie ma pewności.

Cóż zostaje z dzieła Sandersa? Mnie pozostaje nadzieja, że Sanders wyewoluuje jak Peter Jackson choć jego "Martwica mózgu" była znacznie lepsza. Na koniec pozostaje ocena, w tym przypadku bardzo słaba, za dobre chęci i za to, że to pierwsze kroki reżysera pobłażliwe 2,5.

OCENA AUTORA: 2,5/10

Autor: Michał Kucal

Zdjęcie: Wikipedia