Zabij dla mnie

Gatunek : dramat / thriller
Rok produkcji : 2013
07.06.2013
przez Michał Kucal
ocena
7.00
Zabij dla mnie

Ostatnimi czasy nie pisałem recenzji. Powody są dwa: primo – oglądałem filmy tak beznadziejne, że nie da się o nich nic napisać, secundo – oglądałem filmy tak dobre, które odbierają swym mistrzostwem umiejętność tworzenia na ich temat opinii. Zdaje się, że wszystko co się napisze o „Długu” Krzysztofa Krauzego czy „Szkolnej jatce” Josepha Kahna jest zaledwie nabożną prośbą żebraka skierowaną do bogacza i skazaną na niepowodzenie. Takie są wszelkie słowa krytyczne pod adresem tych dzieł, choćbyście zaprzeczali, ich autorytet jest niepodważalny.

Na szczęście są też filmy średnie, zasługujące na 6 pkt w skali do 10. Takim filmem jest horror, wężej stalker movie z 2013 r., „Zabij dla mnie” w reżyserii Michaela Greenspana II, produkcji kanadyjskiej. Fabuła przedstawia się następująco: zaginęła młoda dziewczyna, studentka Natalie (Leah Gibson). Mijają miesiące. Jej współlokatorki z bólem serca (szczególnie Amanda, grana przez Katie Cassidy) decydują się wreszcie na wynajęcie pokoju, w którym mieszkała zaginiona. Nową współlokatorką – studentką ma być pierwszoroczna dziewczyna ze wsi, rzekomo zainteresowana weterynarią Hailey (Tracy Spiridakos). Miła, trochę skryta... Wkrótce jednak (uwaga!!!) podbije serce Amandy. Dziewczyny bardziej zwiążą się z sobą, gdy „nowa” zabije byłego faceta a obecnego prześladowcę jej, pisząc poprawnie politycznie, bliskiej przyjaciółki.

Wszystko wydaje się łatwe, zrozumiałe, do czasu gdy spojrzymy na czas miniony filmu i dostrzeżemy, że to dopiero 30 minut! Kto wobec tego, kogo i dla kogo ma zabić? Czy pojawi się ktoś trzeci? Dużo zwrotów akcji, niestety za dużo. Stąd jedynie 6 pkt. W porównaniu ze „Współlokatorką” Christiana Christiansena z 2011 r. „Zabij dla mnie” wypada tak jak macica krowy po nieudanym porodzie, czyli wprost do ścieków. Jednak urocze aktorki ratują nieco kanadyjski twór. Są bowiem trzy zasady dobrego horroru: zaskoczenie, zabijanie i kobiety. Zazwyczaj to ostatnie ratuje szmiry kategorii B przed szczerą oceną 1. Scenarzystów zatrudniono chyba zbyt wielu, Filmweb pokazuje aż trzy nazwiska (Christopher Dodd, Michael Greenspan, Christian Forte). Zapewne reżyser jako scenarzysta również „narobił swego” czyli zadał sobie trud zniszczenia dobrze skonstruowanej fabuły co widać szczególnie po scenach końcowych. Są one bezładem zaskoczeń (Arystoteles napisałby, że to rogi z sarną a nie odwrotnie) zmieniającą fabułę w rozkapryszone dziecko niemogące się zdecydować na wybór zakończenia. Jak wspomniałem wcześniej, moja ocena to 6.

OCENA AUTORA: 6/10

Autor: Michał Kucal

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 7

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.