ocena
4.71
Kids are all right

Nie mam zielonego pojęcia jak zacząć tą recenzję, w końcu "Wszystko w porządku" to strasznie pokręcony film. Nie, nie jest to kino ani trudne do zrozumienia, ani jakoś specjalnie ambitne. Ale ma w sobie taką pozytywną energię. Momentami płaczemy, a chwilami nie możemy powstrzymać się od śmiechu. Nie wiem czemu ale oglądając ten film, miałem wrażenie że przed oczami na ekranie widzę film pt. „Stosunki międzymiastowe” (Nanette Burstien) lecz w nieco ulepszonej wersji. Tematyka trochę inna, ale także mamy te wszelkie łóżkowe wstawki. Między bohaterami już niby skończone, ale w następnej scenie, znów widzimy ich razem w łóżku.

Nie trzeba skończyć Łódzkiej filmówki z wyróżnieniem żeby wiedzieć że film jest zwyczajnym przerywnikiem na sobotni wieczór z przyjaciółką, lub przyjacielem. Jest to dokładnie to samo - choć w nieco poprawionej wersji – co, „Stosunki międzymiastowe”. Nie znajdziemy tutaj zawiłej fabuły oraz ambitnych dialogów. Jest to film prosty w przekazie, ale co nie znaczy że zły. Oglądałem go z wielką przyjemnością i jestem pewien że film spodoba się każdemu, kto nastawi się raczej na sobotnie zjadanie popcornu, niż na melancholijne i cholernie ambitne kino. Owszem, w filmie uświadczymy momenty w których bohaterowie mają rozterki uczuciowe, nawet bardzo często. Ale powiedzmy sobie szczerze. Tak naprawdę temat homoseksualnej rodziny był przerabiany w filmach wiele razy i gdyby nie inna fabuła niż w masie innych filmów o podobnych motywach to film byłby po prostu przeciętny. Mimo wszystko tutaj reżyser, Lisa Cholodenko spisała się na medal. Z odgrzewanych kotletów wyczarowała film który dostał dwa Złote Globy i bodajże 4 nominacje do Oscara. Znakomicie. Ale skoro tak ciągle wspominam o tej fabule, to właściwie o co w tym wszystkim chodzi?

Otóż mamy udane lesbijskie małżeństwo, Nic (Annette Bening) oraz Jules (Julianne Moore) to kochająca się para która wychowuje dwójkę dzieci. Joni (Mia Wasikowska) oraz Laser’a (Josh Hutcherson). Jako że Nic oraz Jules to dwie kobiety, a więc potrzebowały dawcy nasienia, aby urodzić dzieci. I tutaj pojawia się Paul, facet który ogromnie namieszał w tej rodzinie. Joni i Laser pewnego razu postanowili odkryć kto jest ich biologicznym ojcem i kroczek, po kroczku dotarli do Paula. Paul okazuje się być naprawdę miłym gościem i przypada im obojgu do gustu. W końcu „matki” Laser’a i Joni dowiadują się o tym i organizują spotkanie z Paulem. Tutaj zaczyna się cały mezalians bo powstaje uczuciowa więź pomiędzy Paulem i Jules. Jak to wszystko się kończy? Tego zdradzić wam nie mogę oraz liczę że po przeczytaniu tej recenzji poczuliście chęć oglądnięcia tego filmu oraz że to co napisałem okazało się dla was przydatne.

Film jest bardzo ciepły, aktorzy dobrze wczuli się w swoje role. A do tego fabuła która, myślało by się – że już na starcie jest spalona – została fajnie ubrana w smaczki przez co całość jest całkiem niezła. Film otrzymuje ode mnie mocne 6,5 na 10 w skali Hitosfery, a was zachęcam do wybrania się do kina na ten film – najlepiej z jakąś osobą towarzyszącą – i jestem pewien, że wam także ten film się spodoba. O ile oczywiście nastawicie się na kino bardziej rozrywkowe.

Autor: Kacper Anonimek

OCENA: 6,5/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

co?

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.