The Tortured

Gatunek : thriller
Rok produkcji : 2010
10.10.2011
przez Michał Kucal
ocena
4.33
The Tortured

Poruszając się po kinie ociekającym krwią i brutalnością natrafiłem na ciekawy obraz zemsty rodowej. Jest to film Roberta Liebermana z 2010 r. „The Tortured”. Fabuła nie jest skomplikowana. Otóż pewien pan o specyficznych skłonnościach (transwestytyzm) porywa dziecko. Policja postawiona na nogi przez rodziców (grani przez Erikę Christensen i Jesse’ego Metcalfe’ego) dopada sadystę. Wszystko dzieje się zgodnie z prawem. Jednak podczas rozprawy prawo robi psikusa. Kozlowski (grany przez Billa Moseley’ego) ma trafić do więzienia na 25 lat. To, rzecz jasna nie zadowala rodziców…

W tej chwili przypomina mi się film Ringo Lama z 2003 „In Hell”, gdzie to główny bohater (grany przez Jean-Claude Van Damme’a) ignoruje prawo i zabija mordercę swej żony w gmachu sądu, za co spotyka go pobyt w tytułowym piekle – rosyjskim łagrze. Pałający zemstą rodzice w filmie Liebermana są bardziej rozsądni. Choć Elise pragnie zdobyć broń zaraz po sprawie, Craig, lekarz z zawodu, powstrzymuje żonę. Jednak wobec stracenia ukochanej w związku z jej depresją, Craig pęka. Odwiedza żonę pewnego deszczowego wieczoru. Ona jest w depresji on po próbie samobójczej. Postanawiają skończyć z takim życiem i rozliczyć się z przeszłością. Craig wypowiada znamienne słowa: „morderstwo nie wystarczy”.

Małżeństwo, wydaje się, obmyśla doskonały plan porwania Kozlowskiego, w celu dania mu nauczki. Udaje się małżeństwu porwać policyjną furgonetkę z więźniem w środku. Po drodze jednak auto kierowane przez Craiga wypada z trasy. Ciało więźnia wypada z samochodu. Jednak na jego pech udaje mu się przeżyć. W tej chwili zaczyna się indywidualny, fizyczny i psychiczny okres agonii przestępcy…

Czym zaskoczy nas Lieberman? Świat, w którym porywa się i morduje dzieci bez powodu i dostaje za to niskie wyroki, zgodnie z teorią fabuły Arystotelesa, może zaskoczyć nas fatalną pomyłką. I w tym momencie mamy do czynienia z dramatem. Okazuje się, że dogorywający i katowany przez Elise i Craiga człowiek to nie Kozlowski. Mało tego. Sam torturowany, utraciwszy wcześniej przytomność w wyniku wypadku traci pamięć. Ma zmasakrowaną twarz więc małżeństwo myśli, że to Kozlowski. Tak więc skazany na 18 miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe człowiek wpada w ręce żądnych zemsty za śmierć syna ludzi…

To sytuacja praktycznie bez wyjścia. Torturowany nie może nic powiedzieć. Przypalany papierosem, gnębiony różnymi medykamentami i celowo podtrzymywany przy życiu a nawet reanimowany, by można było przedłużyć tortury oraz łamany imadłem mężczyzna jest na skraju wytrzymałości. Nie wie, że jest niewinny. Gdy udaje mu się uciec, popełnia samobójstwo. Lisa i Craig myślą, że dopięli swego…

W takiej sytuacji nie ma nawet co się zastanawiać czy powstanie część druga, bo jest to bardziej niż pewne. A co dała mi część I ? Wizualnie przedstawiła inny wariant tortur, całkowite odwrócenie ról lekarza. Z obrońcy życia staje się on wyrafinowanym katem. „The Tortured” to także film wywnętrzający emocjonalnie. Bardzo plastycznie przedstawiono ból i gorycz matki po stracie dziecka. Również ojciec nie jest chłopem wykutym z marmuru. Tu jednak Lieberman posunął się za daleko moim zdaniem. Craig, nie dość, że wygląda jak Cristiano Ronaldo, to w dodatku chce się zabić. Stracił syna, żona go porzuciła. Ale czy nie warto podnieść się z kolan, na które rzucił go los? Warto, ale nie stało się to dla szczytnego celu. Wydaje się, że jakaś nadludzka siła wrzuciła na stół tortur zupełnie inną osobą zamiast Kozlowskiego. To kara za chęć zemsty za wszelką cenę. W takim wypadku reżyser steruje widzem określając wartości społeczeństwa. Jednak dla jednych odbiór może być taki a dla innych bardziej prosty, a nawet prostacki: najzwyczajniej wzięto nie tego faceta, wrzucono na stół, pokrojono, pomaszerowano lekami… Najważniejsze, że pokrzywdzeni są zadowoleni. Otrzymali spokój. Ale na jak długo? Czy uda im się zapomnieć? Już w trakcie filmu parą targają emocje. Raz jedno, raz drugie zastanawia się nad celowością działań. Jednocześnie małżeństwo wspiera się. Dzięki wzajemnym posiadaniu siebie mogą konsekwentnie dążyć do zemsty. Są też konsekwentnie zaślepieni nienawiścią, rozpalaną wzajemnie.

Jako, że oglądam wiele filmów, to „The Tortured” nie wywarł na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia. Dla osoby nie przesiadującej przy filmach wiele czasu, może to być obraz satysfakcjonujący. Według mnie zdecydowanym plusem filmu jest plastyczność postaci. Czują one ból, trapią je rozterki, widać, że oprawcy walczą sami z sobą – indywidualnie w środku, próbując stłumić człowieczeństwo i wypuścić na zewnątrz swoją ciemną stronę. To zaprzeczenie człowieczeństwa. Symbolicznie przedstawiono je jako tortury zadawane z rąk lekarza.

Film w skali od 1 do 10 oceniłbym na 6,5 czekając przy tym na rozwój wydarzeń w być może, kolejnych częściach. Na minus filmu zapisują się tortury. Choć inne niż zwykle, to w zbyt małej ilości. Za dużo miejsca zajmuje samo zawiązanie akcji. Nie wiadomo też skąd u Kozlowskiego tak patologiczne zachowania. Mam nadzieję, że jeżeli powstanie II część to reżyser jakoś sensownie to wszystko wyjaśni…

Autor: Michał Kucal

OCENA: 6,5/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.