Z doświadczenia wiem, że filmy nagradzane na oscarowej gali są specyficzne i często trudne w odbiorze. Nie jest to kino ale mas, lecz bardziej skierowane do jego koneserów. Przez rozdaniem tegorocznych Oskarów wiele spekulowano nad ewentualnymi wygranymi. Osiemdziesiąta pierwsza z kolei gala przyniosła sporo niespodzianek, a pewniacy obeszli się tylko smakiem złotej statuetki.
Najwięcej, bo aż osiem nagród zdobył, obraz angielskiego reżysera Dannego Boyle’a "Slumdog: milioner z ulicy" (dystrybutor Monolith Video). Jego kariera filmowa ukształtowała się jak górskie pasmo, w którym zdobywał szczyty i odwiedzał niziny. Jego dosłowność w „Trainspottingu” przyniosła mu sławę i uznanie, a „Niebiańska plaża”, „W stronę morze” spore słowa krytyki. Wahania poziomu jego produkcji były wielkie, lecz w końcu udało mu się osiągnąć równowagę, uwieńczoną Oskarami w najbardziej prestiżowych kategoriach, film i reżyser.
Historia Boyle’a jest hinduskim odpowiednikiem amerykańskiego snu, czyli od pucybuta po milionera. Popularna na całym świecie gra telewizyjna „Milionerzy” stała się początkiem pięknej, łapiącej za serce opowieści o chłopcu, który otrzymał od losu swoje pięć minut. Osiemnastoletniego Jamala Malika poznajemy w momencie, kiedy zasiadając w teleturniejowym fotelu, ma przed sobą pytanie za niewiarygodną kwotę miliona. Zważywszy na upływający czas programu, finałowe pytanie miało powrócić w kolejnym jego odcinku. Jamal w tym czasie zostaje aresztowany przez policję, która podważa uczciwość dokonań młodzieńca. Stróże prawa nie dowierzają, że pochodzący z bombajskich slumsów sierota, ma tak ogromną wiedzą, umożliwiającą mu prawidłowo odpowiadać na arcytrudne pytania. Po brutalnym przesłuchaniu chłopak rozwiewa wszelkie podejrzenia funkcjonariuszy. Opowiada historię swojego życia, w którym ulica stała się jego prawdziwą szkołą, udzielającą odpowiedzi na najtrudniejsze pytania świata.
Wśród hinduskiej społeczności film „Slumdog – milioner z ulicy” wywołał sporą burzę niezadowolenia. Zarzuca się jego twórcom, że ukazali Bombaj od najgorszej strony. Biedota slumsów, zacofanie Indii to rzeczy, o których nikt nie chce głośno mówić. W przeciwieństwie do bollywoodzkich baśni, upiększonych miłością i wszystkimi kolorami tęczy, rzeczywistość jest inna, a Danny Boyle przedstawił ją całemu światu. Oglądając jego dzieło usilnie próbujemy uwierzyć, że droga od ubóstwa do bogactwa jest możliwa i nie zbyt skomplikowana. Szkoda tylko, że w filmach wszystko wydaje się takie proste. Film uczy marzeń, które są nieodzowną częścią życia każdego z nas, niestety zazwyczaj na samym bujaniu w obłokach się kończy. Dlatego bez względu na to co robimy, kim jesteśmy i gdzie żyjemy próbujmy dążyć do lepszego świata, który tak jak w przypadku Jamala, oprócz fortuny, zaoferować może wiedzę miliona ksiąg.
OCENA: 9/10
Zdjęcie: Wikipedia
Komentarze do filmu:
super film ciekawy piekna muzyka polecam!!!
A podobno Boyle założył specjalny fundusz powierniczy dla tych dzieciaków , chyba tylko trójki która grała główne role w tym „filmie” i podobno dostana te pieniądze jak będą miały 16 lat (jak dożyją tak sędziwego wieku. I jeszcze zrobili im super wypas bo je rykszarz podwozi do szkoły codziennie, nie no wypas, się dzieciaki odbiją od dna.., prawda jest taka ze za 6 miesięcy nikt nie będzie o nich pamiętał i przejmował się ich życiem.
Po pierwsze muzyka, po drugie muzyka, a po trzecie cała reszta.
Dobra fabuła, ciekawa obsada, dobre zdjęcia i porywająca muzyka. Ten film trzeba zobaczyć.
no dobra... a moze mi ktos powiedziec dlaczego ich Milionerzy byli na zywo? przeciez ten teleturniej na zywo nigdy nie byl, wiec sciema... a to ostatnie pytanie o muszkieterow... zenada! ale nie powiem, da sie ogladnac z zaciekawieniem.
Dodaj nową odpowiedź