Sala samobójców

Uciec, ale dokąd?, czyli “Sala samobójców”. Jak to się dzieje, że “normalna” jednostka się stacza? Zamyka? Izoluje od Rodziny? Jak dochodzi do sytuacji w której Rodzina staje się sobie obca? Kiedy to się dzieje? I kiedy już się to zaczęło, jak to zatrzymać? Jak odwrócić skutki tego, co się wydarzyło?
Dominik Santorski, główny bohater filmu Jana Komasa, wiedzie dość rutynowe życie nastolatka z “dzianymi” rodzicami. Chodzi do prywatnej szkoły, stać go na wszystko, ma znajomych, zainteresowania i własnego kierowcę. Jest nieco ironicznie grzeczny, wie, że należy mu się szacunek, ale nie robi kłopotów. Zna plan na pamięć, parafrazując wypowiedź Dominika. Nadchodzi dzień studniówki. Dochodzi na niej do pocałunku, który sprawi, że życie chłopaka się obierze całkiem nowy kierunek. Ogromną rolę odegra w nim Dziewczyna z Różowymi Włosami.

“Sala samobójców” to film, na który w Polsce czekaliśmy. Nie jest banalny jak większość polskich komedii czy komedii romantycznych. Nie jest to też film historyczny, ani adaptacja lektury. Gatunki filmowe mieszają się tutaj ze sobą - od fantasy, przez obraz obyczajowy, po dramat psychologiczny.

Można go analizować i komentować pod różnymi kątami. Jednym z nich jest kwestia kondycji emocjonalnej polskiej rodziny, takiej, która świetnie radzi sobie finansowo. Każdy z jej członków jest spełniony zawodowo i pnie się wyżej po szczeblach kariery, ale czy po drodze czegoś nie gubi? I czy tak naprawdę radzi sobie z ciężarem sytuacji, gdy wymaga ona zaangażowania i działania? W filmie Komasa spotykamy się z dwiema postawami rodziców względem problemu dziecka, choć różne, dążą do tego samego - powrotu do normy. Tych podjętych przez Państwa Santorskich prób jest parę, ich motywacja jest wątpliwej jakości, ale robią, co mogą. “Sala samobójców” udowadnia, co jest dość częste w kinie, że musi dojść do prawdziwie dramatycznych sytuacji, aby można się było skonfrontować z brutalną rzeczywistością - nie udało się, polegliśmy jako Rodzice. Wszystkie te wątpliwości i rozterki mijającego się małżeństwo świetnie zagrali Krzysztof Pieczyński i Agata Kulesza. Jej rola zasługuje tutaj na szczególną uwagę - fantastycznie zagrała pewną siebie kobietę sukcesu, która nie przebiera w słowach i czynach, gdy jej na czymś zależy lub gdy ktoś przekracza granicę przez nią wyznaczoną.

Kolejnym aspektem, na który zwraca się uwagę jest pogłębiająca się potrzeba Dominika, by uciec od świata rzeczywistego - często męczącego, dręczącego, szarego, pełnego milczenia i wyobcowania - w świat, gdzie odnajduje się, jest bezpieczny. Jest to świat podobnych do niego ludzi - to ludzie wrażliwi, nieprzystosowani lub odrzuceni przez społeczność. Idąc tym tokiem rozumowania nasuwa się kwestia do dyskusji - czy są to ludzie, którzy zostali odrzuceni, czy tacy, którzy zdecydowali się na ucieczkę, bo zmierzenie się z trudnościami życia było zbyt dużym wyzwaniem? Czy bohaterowie tego filmu są słabi czy silni, bo są inni?
Oczywiście, interesująca kwestią jest też to, że sytuacja w jakiej znalazł się Dominik zaczęła się niewinnie, od głupiego żartu.

W tym kontekście, niezwykle interesująco ogląda się relację Sylwii i Damiana, której dynamika rozpoczyna się od potrzeby zwykłej, szczerej rozmowy, po psychodeliczne uzależnienie się chłopaka od Sylwii(dobrze zagranej przez Romę Gąsiorowską).W miarę rozwoju fabuły, bohaterka Romy jest coraz trudniejsza do zaszufladkowania. Czy jest to osoba potrzebująca pomocy? Czy faktycznie chce zrealizować swój destrukcyjny plan? Czy może po prostu jest manipulantką, rozpieszczoną dziewczyną, która wykorzystuje, bawi się Damianem?

Bezapelacyjnie, rewelacyjne aktorstwo. Każdy z aktorów, stanął na wysokości zadania. Film ogląda się jednym tchem. Obok wspomnianych już Agaty Kuleszy, Romy Gąsiorowskiej i Krzysztofa Pieczyńskiego pojawiają się Filip Bobek, Kinga Preis, Krzysztof Dracz i znany z debiutu we “Wszystko co kocham” - Jakub Gierszał. Rola Dominika tylko potwierdziła, że jest on na dobrej ścieżce aktorskiego rozwoju.

Należy również wspomnieć o stronie animacyjnej tego filmu. Podobno ponad rok zajęło stworzenie wirtualnego świata Sali Samobójców, który urzeka swoją kolorystyką i detalicznością (mimika postaci).

Potwierdzeniem teorii, że jest to film, na który czekaliśmy w Polsce, jest deszcz nominacji i nagród, jaki na niego spadł. Są to między innymi Srebrne i Złote Lwy na 36. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni, Nagroda Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych na Międzynarodowym Festiwalu Kina Niezależnego Off Plus Camera oraz Złota Kaczka dla Jakuba Gierszała.

Jedynym mankamentem jest zakończenie filmu - w moim odczuciu niespójne i niedokładne, w realizacji oderwane od pozostałej części filmu, nieco chaotyczne. Jednakże, to kwestia odbiorcy, czy taki koniec filmu to rzecz dobra czy zła dla tego obrazu i historii chłopaka, który znalazł się na zakręcie.

Autor: Czarna1310

OCENA: 8/10

Zdjęcie: ITI Cinema

Twoja ocena: Brak Średnia: 7.3



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

Obejrzałem, ponieważ poleciła mi go moja znajoma terapeutka. W przeciwieństwie do wielu osób, które czekały na film, ja byłem do niego uprzedzony już po przeczytaniu pierwszych recenzji i nie spodziewałem się, aby twórcom udało się zrobić fantastyczne kino z błahej historii. W samej swej istocie historia opowiedziana, dla swojej wiarygodności potrzebowałaby narratora takiej klasy jak Dostojewski w "Zbrodni i karze", czy Hugo w "Nędznikach". Trudno porównywać literaturę z kinem, ale mają one wiele wspólnego. W przeciwieństwie do ogólnego przychylnego pijaru dla dzieła, ja wskażę elementy wątpliwe, które skłaniają mnie do opinii, że po raz kolejny mamy do czynienia z dziełem, które warto obejrzeć tylko raz. Czemu? A ze względu na tendencyjne podejście do tematu. Sama zachwycająca muzyka i ciekawa szata grafiki komputerowej to za mało, żeby uczynić z filmu arcydzieło. Dominik to postać jak z naszych stereotypów, mało kreatywny typ introwertyka, który gubi poczucie granicy między grą międzyludzką a realnym światem. Samo studium jego wejścia do sali samobójców jest mało wiarygodne, jego pocałunek z popiersiem mężczyzny to bardziej prowokacja niż możliwa rzecz w życiu, jego erekcja na sali gimnastycznej to także mało przekonująca scena, która raczej nie powinna mieć miejsca ze względu na samą fizjologię młodego mężczyzny, jego relacja z Sylwią ma dziwny smak zależności młodego adepta od sekty, obserwacja Dominika na psychiatryku po próbie samobójczej realnie powinna trwać ze dwa tygodnie, a nie kilka dni. Relacje rodzinne Santorskich też są mało przekonujące, zwłaszcza w tych kryzysowych chwilach. Sama postać Sylwii przypomina role Joanny Paculi w drugorzędnych filmach, gdzie widz na siłę próbuje dopisać górnolotne przesłania do banalnych treści. I do tego jeszcze dziwaczne zakończenie? Dla mnie za dużo tego wszystkiego jak na jeden film. Gdzie, według mnie, tkwi błąd? Nawet najlepszy reżyser nic nie poradzi mając w ręku kiepski scenariusz. Bo zamiast studium psychologicznego dostaliśmy całą masę grafiki komputerowej, która zapełniła czas w filmie, ale nie zapełniła świadomości. Jeszcze sam początek filmu mnie wciągnął, ale zakończenie? Sylwia nie była tym, za kogo się podawała. Dominik nafaszerowany prochami słania się po posadzce i ma halucynacje. Klapa czy sukces? Oczywiście kalpa, bo mnie ma porządnego uzasadnienia dla wygłupów młodzieńca, któremu wszystko podano jak na tacy, a który tym życiem pogardził. Świat nie kończy się na szkole i środowisku domowym. Nikt nie potraktuje poważnie słów, iż to realni ludzie są salą samobójców. To przesłanie tak naiwne, że nawet dzieci z podstawówki uznają je za banalne. Sala samobójców miała być studium pułapki, a tak naprawdę nim nie jest. Cały urok filmu polega na tym, że problem jest na czasie, bo wiele atakuje teraz sekt, grup społecznych, ruchów ideologicznych, które werbują swoich wyznawców. Zagadnienie jest bardzo ciekawe, ale film nie daje nam wyjaśnień, tylko odwołuje się do stereotypów kulturowych. Poczekam cierpliwie na dzieło, które będzie cokolwiek nowego wnosiło do tego tematu. Bo wolałbym wiedzieć, dlaczego Dominik uwierzył w ten wirtualny świat i jego argumenty, niż oglądać wstawki animacyjne...

Pasek komentarzy top

obejrzałam i muszę powiedzieć, że nie jest zły chociaż myślałam, że będzie lepszy po tym jak znajomi mi opowiadali...

Pasek komentarzy top

Pistoch samobójca uciekł z sali samobójców !!!

Pasek komentarzy top

Zamierzam obejrzeć ten film, ale po przeczytaniu recenzji i komentarzy wątpie w takie strony jak ta... po co oceniać skoro są gusta i guściki...

Pasek komentarzy top

Po co zatem czytac skoro sa gusta i gusciki?

Pasek komentarzy top

Powiem tak : to pierwszy POLSKI film który mi się spodobał. :)

Pasek komentarzy top

Film porusza problem niektórych nastolatków współczesnego świata. W pewnym momencie życia zabłądzili i nie udało im się odaleźć. Niepotrafiąc sobie poradzić z własnymi problemami sięgają po opcje zagłady samych siebie. Film dobry. Choć widziałam lepsze.

Pasek komentarzy top

Jak dla mnie film ok , muzyka do filmu tez;)

Pasek komentarzy top

szczerze to spodziewałam się więcej po tym filmie.!!!!!
gdy go oglądałam, myślałam,że sama zostanę samobójcą.!

Pasek komentarzy top

Niesamowity film i niespodziewane zakończenie. Naprawdę warty uwagi.

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.