„Made In Hungaria” to oryginalny tytuł węgierskiej muzycznej komedii którą na polskich ekranach zobaczymy pod pikantnym tytułem „Papryka,Sex i Rock’N’Roll”.
Akcja rozgrywa się w komunistycznych Węgrzech, gdzie powraca ze Stanów Zjednoczonych Miklós Fenyö ze swoją rodziną. Wywołuje to ogromne zdziwienie bowiem w tych trudnych czasach „turystyka” miała charakter głównie emigracyjny.

Miklos jako młody chłopak nasiąknięty Ameryką lat 60-tych jak wirus rozsiewa wśród dawnych przyjaciół zachodnią kulturę. Jego stroje, fryzura, amerykański styl bycia robią pozytywne wrażenie na młodzieży psując jednocześnie samopoczucie obecnej władzy.
Ta konfrontacja komunistycznej dyktatury i „amerykańskiego snu” najlepiej objawia się podczas konkursu talentów zorganizowanego przez lokalne władze.

Chcąc poskromić roztańczoną młodzież uciekają się do różnych metod. Wszystko to jednak ukazane jest w krzywym zwierciadle. Widz śmieje się z nieudolnych milicjantów których działania wzbudzają śmiech zamiast strachu, tak nagminnie rozpylanego w tym okresie. Jednak nie mogę mieć do twórcy o to pretensji. W końcu oglądamy zabawny musical w romantycznej oprawie którego polski tytuł jest w skrócie odzwierciedleniem tego co dzieje się na ekranie z wyraźnym naciskiem na rock’n’roll.

Wychodząc z kina usłyszałem parę komentarzy w stylu „…ale się uśmiałam, ale się uśmiałem” i powiem szczerze mnie również było do śmiechu.
Produkcja jest reklamowana jako najbardziej roztańczona komedia roku. Choreografia co prawda nie rzuca na kolana ale wszystko pozostałe jest mocno energetyczne. Przede wszystkim świetnie dobrani aktorzy w świetnej charakteryzacji. Wszystko to okraszone prostymi gagami, ale tak wkomponowanymi w atmosferę filmu że dało się zaobserwować dobrze bawiącą się publiczność.
Określenie: ”Węgierski musical komediowy w stylu lat 60-tych” na początku zabrzmiało mi egzotycznie ale uwierzcie mi wypada zaskakująco dobrze, przede wszystkim pod względem muzycznym.

Tak na marginesie film ten jest ekranizacją spektaklu „Made In Hungaria” który podbił serca węgierskiej widowni.
Bo czyż amerykańskie fryzury, styl, stroje, muzyka tamtych lat i komunizm w tle to nieciekawa mieszanka?

OCENA: 6/10

Zdjęcie: Wikipedia