Lubię Costnera od zawsze i będę lubił mimo udziału w takich filmach jak ten. Biografia Toma Cruise'a pokazuje jak aktor starannie dobiera zawsze role, ma nosa, może dobrego agenta no i zwyczajnie szczęście. Mimo tego, że jest pokręconym scjentologiem, jakimże mężem czy ojcem - aktorem jest wybornym i w sumie nie widziałem słabego filmu z tym mikrusem o uśmiechu wartym 20 mln dolarów - jak się go nazywa w Hollywood.
Kariery różnych moich ulubionych aktorów potoczyły się inaczej, choć moim zdaniem nie są obdarzeni mniejszym talentem niż Tom. Tak jest z Costnerem, który co prawda wielkie chwile w światowym kinie miał jak mało który
(przede wszystkim mega-sukces "Tańczącego z wilkami") ale od lat krzywa jego dokonań aktorskich, właściwości doboru w czym grać a co odrzucać spada i spada. Ogromne klęski finansowe w "Wodnym Świecie" czy "Wysłanniku Przyszłości" obniżyły mu tzw. ranking opłacalności u wielkich bossów Świata Kina. Stąd filmy takie jak np. "3000 mil do Graceland"- oczywisty gniot mimo udziału w nim starego kumpla, Kurta Russella (dwaj kinowi Wyatt Earp'owie). Owszem próbował się ratować w filach, które odnosiły jakieś tam małe sukcesy komercyjne ("Patrol" z A. Kutcherem), grał w filach, które musiał polubić ze względu na scenariusz ("Najważniejszy głos"). Ale czemu "The New Daughter"? Film, którego treść, to co się wydarzy dalej znasz już po pierwszych 15 minutach. I cały czas oczekiwałem w filmie nagle jakiegoś zwrotu akcji, czegoś, co uzasadni decyzje aktora by zagrać w tym filmie (zdecydowanie nie dla kasy, firma aktora zarabia np. ostatnimi czasy ogromne kwoty na sprzedaży pomp oczyszczających - wylew ropy w Zatoce Meksykańskiej), nagle zmiany fabuły , jakiegoś nowego "głosu" w filmach o nawiedzonych miejscach, domach, grobach Indian itd.
Nic takiego niestety się nie zdarza , film przyzwoicie nakręcony, nieźle zagrany nie tylko przez Kevina ale dwójkę młodych aktorów zwyczajnie jako horror nie starszy a irytuje. Czasem odnosiłem wrażenie, że ścieżka dźwiękowa filmu jest inna dla widza a inna dla bohaterów filmu. Przykład? Bohaterowie filmu, raz jeden, raz drugi - przeszukują jakieś tam miejsca (nie zdradzam fabuły filmu), widz słyszy odgłosy, po których każdy normalny człowiek wiałby gdzie pieprz rośnie ale nie nasi, którzy jakby słyszą to samo ale w wersji lightowej. To w sumie tyle. Fani Costnera obejrzą ten film, niezbyt wymagający nie będą mocno rozczarowani, film dla mnie słaby ale nie mogę go tak z czystym sercem zupełnie odradzić. Na ekranie wciąż magnetyzuje swoją obecnością Wielki Aktor, który ma pecha w doborze filmów od dobrych kilkunastu lat.
Autor: Ryszard Kmita
OCENA: 4,5/10
Zdjęcie: Wikipedia
Komentarze do filmu:
Lubie Costnera naprawdę więc i ten że film zassam z neta. Pewnie nie powali na podłogę i krwi nie zamrozi ale obejrzeć warto bo przynajmniej wiem, że gra głównego aktora będzie wporzo.
Kevin ma firme pomp? Łebski ziomek, nie wiedzialem:)
Nie sadzicie, ze potwory zapozyczyli z filmu Zejscie? Chyba nie mialy akurat nic do roboty i wziely jeden etat wiecej.
Dodaj nową odpowiedź