The book of Eli

Rzadko mam okazję żeby powiedzieć o filmie coś dobrego po czym bez zbędnych ceremonii nie pozostawić na nim suchej nitki. Taką mieszanką uraczyli mnie dwaj bracia Hughes twórcy „Księgi ocalenia”. I jakbym miał określić to co zrobili jednym zdaniem to ująłbym to jako strzał w kolano z niejasnych dla mnie pobudek
Ukazując futurystyczny świat 30 lat po straszliwej wojnie chcieli poruszyć głębsze prawdy zapominając całkowicie o tym że używając efekciarskich środków będących zlepkiem Mad Maxa z dowolnym „filmem drogi” i „Ślepą Furią” z Rutgerem Hauerem nie da się tego dokonać.

[UWAGA SPOILER] Mamy rok 2044 i Ziemię przypominającą pustynię na której ludzie walczą o przetrwanie na różne możliwe sposoby. Bez wody, prądu, jedzenia starają się odnaleźć w apokaliptycznym krajobrazie. Wśród nich jest nasz główny bohater Eli (Denzel Washington) który przemierza Amerykę lub to co po niej zostało. Zmierza na jej zachód bo kieruje nim misja dostarczenia tam księgi będącej w jego posiadaniu. Ostatniego egzemplarza Biblii. Niestety skrupulatnie skrywane przez niego Pismo Święte jest również pożądanym celem niejakiego Carnegie (Gary Oldman), dyktatora stojącego na czele mało interesującej grupy wyrzutków. Wie on bowiem że przy jej pomocy zdobędzie kontrolę nad światem.
Biblia potraktowana jest więc jako broń obusieczna. Eli chce z jej pomocą odrodzić ludzkość i Carnegie który chce sobie cały świat dzięki niej podporządkować.
Na szczęście Eli to tak zwany amerykański superbohater. Odniosłem wrażenie, że zna każdy rodzaj sztuki walki. Niestraszne mu kule ani innego rodzaju przejawy niechęci ze strony nieprzyjaciół. To co wyprawia ze swoją maczetą na pewno jest imponujące. Nigdy nie chybia a łuk którego używa zabija z niezwykłą precyzją. W wolnych chwilach czyta Biblię którą od dawna zna na pamięć.

Wszystko to w imponującej wizualnej oprawie. Efekty specjalne zasługują na uznanie i nic im nie można zarzucić. Jednak pieczołowicie budowany obraz co i raz szybko jest burzony po czym znowu reżyser skrupulatnie go tworzy z nadzieją zachwycenia widza.
Niestety na końcu odnosi sromotną klęskę w przeciwieństwie do głównego bohatera

Cały ten mix o którym wspominałem nie pozwala wskazać wyraźnie celu jaki przyświecał reżyserom w tworzeniu tego filmu. Zrozumiałbym jeśli chodziłoby tylko o coś w rodzaju zaproszenia widza na obiad do restauracji typu Fast food. Zjeść obficie kojąc głód i zapomnieć. Ale jeśli zamiar był na wieczór przy świecach w wykwintnej tawernie to na pewno podano przypalony stek z zimną zupą w porcelanowej zastawie, a na koniec uraczono horrendalnym rachunkiem.

Osładza odrobinę Gary Oldman jak zwykle w roli dla siebie stworzonej, wyrafinowany czarny charakter bez żadnych wątpliwości genialny mimo, iż widzieliśmy go takiego już wiele razy.
Reasumując ten futurystyczny wytwór wyobraźni twórców przeobraził się w coś dziwnego. Niektóre sceny rozbawiają widza ale w złym tego słowa znaczeniu. Muzyka wzrusza po czym bawi, a na końcu rozśmiesza. Im dalej wątku tym jest coraz gorzej. Scena końcowa wypełnia czarę goryczy, a raczej czarę patosu wylewającego się z ekranu.

Autor: Marcin Michalski

OCENA: 4/10

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 6.3



Komentarze do filmu:
Pasek komentarzy top

moim zdaniem film jest fenomenalny zachwycam się nim oraz moi znajomi nie wiem dlaczego tak krytykujecie "księgę ocalenia" w mojej ocenie 10/10 BRAWO!!!

Pasek komentarzy top

Naprawde świetny i co najważniejsze ciekawy film !

Pasek komentarzy top

Jedno jest jasne, trzymasz ze znajomymi tego samego klimatu :]

Pasek komentarzy top

wiec chcialem poprosic byscie oddzielili streszczenie filmu od zwiastuna i oceny

Pasek komentarzy top

Ten obraz to dno do sześcianu, katastrofa!!!

Pasek komentarzy top

Podobnie jak recenzent tego filmu rzadko mam okazję powiedzieć o filmie jakieś dobre słowo. Kilka dni wcześniej miałam zaszczyt obejrzeć ( bo tak to trzeba nazwać) film pt Droga reżyserii John Hillcoat . Doskonałe dzieło ukazujące postapokaliptyczną Amerykę, gdzie ludzie w sposób okrutny walczą o przetrwanie. Film moim zdaniem dokonały pod każdym względem. Skuszona podobna fabułą zabrałam się za oglądanie Księgi Ocalenia. Jakie było moje rozczarowanie, a zarazem zdziwienie owym filmem. Filmy były do siebie bardzo podobne, nagrane tym samym stylem, podobna fabuła. Główny bohater przemierza cała Amerykę w poszukiwaniu ludzkości. Księga Ocalenie w porównaniu do Drogi nie powaliła mnie na kolana , nie zachwyciła, nie zrobiła na mnie najmniejszego wrażenia. Początkowa scena kiedy Eli (Denzel Washington) walczy z bandą rabusi bez cienia strachu o własne życie jest dla mnie mało realna. Jedyne co podobało mi się w tym filmie jest ujęcie biblii jako księgi , która może uratować ludzkość. Nie jestem fanatyczka religijną , ale pewne aspekty religijne zawarte w filmach dają do myślenia i refleksji nad wiarą i naszym postępowaniem. Efekty , które chwali Marcin moim zdanie nie zasługują na pochwalę. Jeszce jednym argumentem na plus księgi ocalenia jest idealnie dobrana obsada. Gary Oldman jako ciemny charakter wypadł rewelacyjnie. Denzel Washington główny bohater , prawie super bohater, który się niczego nie leka, używa w sposób doskonały swojej broni również wypadł nie najgorzej. Jednak trochę pokory i strachu w jego oczach zabrakło mi w tym filmie dlatego oceniam go w skali 0/5 na 2.
Doskonała recenzja Marcina .

Pasek komentarzy top

Fatalny film nie wart obejrzenia

Pasek komentarzy top

Dobrze,ze Oldman przynajmniej trzyma poziom.

Pasek komentarzy top

Kur.... szkoda w ch..! A tak mocno liczyłem na to,ze Denzel pokaże klasę i początek roku będzie należał do Księgi Ocalenia. No cóż, nie pierwszy raz zawiodłem się na Hollywood.

Pasek komentarzy top

Byłem w sobotę na tym filmie. Po prostu 44 zł wyrzucone w błoto (za 2 bilety). Podczas seansu zastanawialiśmy się, czy nie przenieść się na inny film do sali obok.
Lubię Denzela Washingtona (a zwłaszcza w "Man on fire"), niestety w tym filmie jest już formy. Ale może to wina scenariusza, który jest jak rozdeptana żaba - czyli nijaki. Cały film to nuda z patetycznym końcem, przyprawiona kilkoma efektami specjalnymi, jednak nie tak spektakularnymi jakby się mogło wydawać po recenzjach na innych serwisach.
Ogólnie nic szczególnego, nie polecam.

Pasek komentarzy top

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.