Koriolan

Gatunek : dramat / thriller
Rok produkcji : 2011
27.07.2012
przez Błażej Kopera
ocena
4.67
Koriolan

Jakieś dobre dwa lata temu kupiłem w antykwariacie małą bordową książeczkę z wytłoczonym na okładce tytułem „Koriolan” autorstwa Williama Shakespeare’a. Dla przeciętnego czytelnika jest to dramat raczej mało znany, bez pamiętnych metafor, napisany prostym językiem z nieskomplikowaną fabułą. Sztuka pisana w pośpiechu, jakby od niechcenia. Temat dzieła jednakże ponadczasowy – sposoby i sens politycznych działań, wola społeczeństwa, prawa i obowiązki rządzących i rządzonych. Dramat pochłonąłem w jedną noc i odłożyłem na półkę i choć nie jest to majstersztyk na skalę Romea i Julii czy innych dzieł pisarza, to muszę przyznać, że przypadł mi do gustu.

Jakże wielkim było moje zdziwienie gdy niecałe pół roku temu natrafiłem na zwiastun filmu o tym samym co dramat tytule. Okazało się, że ktoś podjął się ekranizacji mało znanej sztuki Shakespeare’a i w dodatku przeniósł ją w realia XXI wieku. Oczywiście mieliśmy już z tym do czynienia w głośnej adaptacji Romea i Julii z 1996 roku z Leonardem di Caprio i Claire Danes w rolach głównych, tym razem jednak wyzwanie dla reżysera było o tyle ciekawe, że sam dramat nie uzyskał przecież dużego rozgłosu, w dodatku był stosunkowo krótki i mało rozbudowany fabularnie. Przed ekranem zasiadłem więc z dużym zainteresowanie i dodatkową przyjemną świadomością, iż jako pewnie jeden z niewielu widzów, przeczytałem wcześniej książkę, na podstawie której powstał film.

Smaczku dodaje również fakt, iż reżyser Ralph Fiennes, wcielił się jednocześnie w rolę głównego bohatera Marcjusza Koriolana. Jeżeli ktoś z Was nie kojarzy Fiennesa, to wystarczy zapewne napisać mi, iż to właśnie on grał w postać Lorda Voldemorta w kinowej adaptacji Harry’ego Pottera, w reżyserce jednak mamy do czynienia z debiutem. Rola jego politycznego i wojennego przeciwnika przypadła zaś Gerardowi Butlerowi. To miło zobaczyć tak popularnych i cenionych aktorów w mniej znanym dziele filmowym, powiedzmy sobie bowiem szczerze, kto u nas o Koriolanie słyszał?

Tematyka filmu, jak już wspomniałem we wstępie, porusza problemy szeroko pojętej władzy, polityki, prawa, manipulacji społeczeństwem. Reżyser operuje jednak tymi hasłami w ograniczonym zakresie. Nie mamy tu więc do czynienia ze skomplikowanymi spiskami i politycznymi grami. Film dzięki temu jest prosty w odbiorze i jak najbardziej zbliżony do pierwowzoru. Wystarczy powiedzieć, że znaczna część kwestii jest żywcem wyjęta z dramatu, ciągle towarzyszy nam więc oryginalny tekst. Nowoczesny Koriolan, z pistoletem maszynowym zamiast miecza nadal woła do polityków i senatorów językiem dramatu: Dlaczego skoro wybrano mnie większością głosów, w tej samej chwili godność konsula została mi w haniebny sposób odjęta? Zabieg ten niektórym przypadnie do gustu, innym nie. Moja ocena jest pozytywna, choć z drugiej strony zdaję sobie sprawę, iż reżyser nie miał dużego wyboru. Zastępując dialogi sceniczne normalnymi, stworzonymi na potrzeby realiów w których osadzono film, niewiele pozostałoby z charakteru pierwowzoru poza tytułem, imionami bohaterów i fabułą.

Fabułą powiecie? przecież to całe clou filmu. Na ogół tak, jednak fabuła w tym przypadku jest prosta jak drut. W Rzymie panują zamieszki związane z brakiem żywności. Lud obarcza za to winą Koriolana będącego jednym z najlepszych generałów w kraju, za nic mającym sobie jednak sytuację i głos szarych mas społeczeństwa, którym otwarcie gardzi. W tym samym czasie do ataku na miasto szykują się przeciwnicy Rzymian – Wolskowie. Koriolan postanawia stawić im czoła. Po zwycięskiej bitwie, wraca w glorii i chwale, ubiegając się w zamian za obronę państwa o tytuł konsula. Przeciwna jest temu część polityków, podburzająca obywateli miasta przeciwko Koriolanowi, który ostatecznie zostaje wypędzony z Rzymu. Wówczas to, udaje się on w poszukiwaniu sojusznika w zemście do swojego największego wroga, przywódcy Wolsków.

Niestety, film będący wiernym odwzorowaniem wydarzeń przedstawionych w dramacie nie miał prawa mnie zaskoczyć. Od początku wiedziałem jak się skończy, stąd ciężko mi obiektywnie podejść w tym zakresie do oceny dzieła. Wg mnie jest jednak zaletą, iż Ralph Fiennes poza osadzeniem fabuły w realiach dzisiejszych czasów, nie wprowadzał w niej żadnych większych zmian. Dzięki temu widz, który nie czytał dramatu, ma sporą szansę wkręcić się w mimo wszystko ciekawą historię.
Jednakże fabuła to nie wszystko, a cała reszta w przypadku Koriolana stoi na bardzo przeciętnym poziome. Gra aktorska, zarówno Fiennesa jak i Butlera jest prawidłowa, nie stworzyli oni jednak pamiętnych postaci. Grają dobrze i więcej praktycznie nie można na ich temat napisać. Podobnie sprawy mają się w przypadku ról drugoplanowych i obsady statystów. Muzyka także pozostawia wiele do życzenia – pojawia się nieczęsto i na ogół stanowi tylko mało wyraźne tło dla wydarzeń. Efekty specjalne nie rażą, lecz nie zapierają także oddechu w piersi. Praktycznie rzecz biorąc cały film odzwierciedla swoim poziomem sztukę Shakespeare’a. Nie można powiedzieć, że jest zły, jednak nie jest również skazany na sukces.

Obejrzenie ekranizacji Koriolana było dla mnie interesującym doświadczeniem. Obawiam się jednak, że nie będzie tak w przypadku widza, który nie miał do czynienia z książką, ten zaś będzie stanowić 95% wszystkich odbiorców filmu. Odbiorców którzy po prostu nie znajdą w tej pozycji nic ciekawego i godnego polecenia. Poza zastąpieniem zwykłych dialogów oryginalnym tekstem dramatu Fiennes nie zrobił bowiem nic, co wyróżniałoby tę pozycję na tle konkurencji kina dramatu wojenno-politycznego.

OCENA AUTORA: 5/10

Autor: Błażej Kopera

Zdjęcie: Wikipedia

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7

Dodaj nową odpowiedź

WskazówkiWskazówki
CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na poniższym obrazku.
By submitting this form, you accept the Mollom privacy policy.

Serwis używa plików cookie, które są niezbędne do komfortowego korzystania z portalu, m.in. utrzymania sesji logowania. Możesz w dowolnej chwili zmodyfikować ustawienia cookie w swojej przeglądarce. Aby dowiedzieć się więcej przeczytaj informacje o cookie.