Pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku następnej dekady w polskim kinie królowały gangsterskie komedie: Kiler, Chłopaki nie płaczą, Poranek kojota. Potem przyszła kolej na komedie romantyczne, a gangsterzy trochę spadli z piedestału. Jednakże w 2007 roku udało się wyprodukować obraz, który trafił do kin, a mający na celu ukazanie kulisy mafii pruszkowskiej. Efekty można podziwiać w filmie Świadek koronny. Niestety, mimo że hasła reklamowe obwieszczają, iż opowiedziana historia została zainspirowana faktami, to właśnie najbardziej brak temu obrazowi autentyczności.
Jakiś czas po seansie najnowszego „dziecka” Feliksa Falka długo się zastanawiałem nad tym jak silnie człowiek musi „naginać” swoją osobowość w dobie tak niewyobrażalnie trudnych czasów jakimi była II woja światowa, żeby przetrwać w zgodzie z innymi a przede wszystkim w zgodzie z samym sobą. Oczywiście wejście w skórę tytułowej bohaterki Joanny może okazać się karkołomnym wyzwaniem bo to co obserwujemy na ekranie to właśnie odwieczna walka między tym co powinniśmy zrobić a tym co nam się wydaje że zrobić musimy.