Christopher Smith w 2004 r. nakręcił film (Lęk) ujmujący na sposób poetycki m.in. badanie ginekologiczne maczetą. Zaszczyciła nas wtedy swą obecnością na planie gwiazda niemieckiej sceny Franka Potente. Film wypadł średnio, mimo, że dobrze wypadały w nim flaki z rozciętych powłok brzusznych. W 2010 Smith złapał za kamerę już któryś raz. Niestety film, który stał się dzieckiem jego trędowatego umysłu, nie zaskoczył. Ale od początku…
„Czarna Śmierć” jest to film w reżyserii Christophera Smitha, który ma w swoim dorobku raczej mało znane i niekoniecznie dobre filmy takie jak: „Lęk”, „Redukcja”, „Piąty Wymiar”. Postanowił kolejny raz spróbować zaserwować widzom trochę grozy i dreszczyku.
Akcja filmu dzieje się w średniowiecznej Anglii, którą nawiedziła epidemia dżumy. Z polecenia biskupa wyrusza ekipa, która ma za zadanie przyjrzeć się wiosce niedotkniętej chorobą i jednocześnie podejrzewanej o nekromancję. Po drodze zabierają ze sobą mnicha z zakonu, który ma być ich przewodnikiem.
Jak dotąd wszystkie filmy o których pisałam na Hitosferze oceniałam pozytywnie i dawałam im wysokie noty. Moim zdaniem łatwiej jest pisać o filmach, które nam się podobają, niż o takich które są nudne i mało ciekawe, a czasem nawet głupie. Czasem wychodzimy z kina z niesmakiem oraz przeświadczeniem o zmarnowanym czasie i pieniądzach, więc żeby Wam tego zaoszczędzić napisałam recenzję o filmie "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej pioruna".
Skuszona reklamą i zadziwiającym plakatem wybrałam się ostatnio na ten film do kina. Opowiada on historię nastolatka, który wiedzie sobie spokojne życie dopóki nie dowiaduje się, że jego ojcem jest nie kto inny jak król mórz i oceanów Posejdon.