Film "Stosunki międzymiastowe" oglądnąłem całkowicie przypadkowo. Nie jest to coś ambitnego, wysokobudżetowego i mierzącego gusta ambitnego kinomana który z chęcią wziąłby na ruszt kolejną część "Ojca chrzestnego" najlepiej z "Pełnym Magazynkiem" lub przekąsiłby na deser "Mechaniczną Pomarańczę". Nie… Jest to jeden z tych filmów na który powinno się zabrać dziewczynę. Pod warunkiem jeśli idzie się do kina, a nie na film… Jeśli wiecie o co mi chodzi :-)
To na wstępie powiem tak: Jennifer Aniston ("Przyjaciele", "Sztuka zrywania", "Bruce Wszechmogący"), Scarlett Johansson ("Vicky Cristina Barcelona", "Iron man 2", "Prestiż", "Między słowami" ), Jennifer Connelly ("Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia", "Droga do przebaczenia", "Hulk", "Piękny umysł"), Drew Barrymore ("Wszyscy mają się dobrze", "Aniołki Charliego", "Donnie Darko"), Ben Affleck ("As w rękawie", "Daredevil", "Zapłata", "Pearl Harbor", "Armageddon"), Justin Long ("Wrota do piekieł", "Szklana pułapka 4.0", "Smakosz"), Bradley Cooper ("Drużyna A", "Wszystko o Stevenie", "Kac Vegas", "Polowanie na druhny") to grupka dość znanych ludków, która wystąpiła w tym filmie. Czy to plus dla filmu? To zależy...
Twórca superprodukcji Spider-Man oraz kultowej trylogii Martwe zło, Sam Raimi powraca z prawdziwym horrorem! Zło zostanie wskrzeszone w tej pełnej akcji i widowiskowych efektów specjalnych opowieści o młodej dziewczynie, która została opętana przez nadprzyrodzone siły. Raimi, podobnie jak w swych najlepszych filmach, przeraża… i bawi jednocześnie, gwarantując niezapomnianą rozrywkę.
Sam Raimi przez ostatnie lata zajęty był ekranizacją kolejnych części Spider-Mana, ale status kultowego reżysera przyniosła mu trylogia Martwe zło. To dzięki niej widownia poznała horrory w stylu Sama Raimiego, łączące elementy szokującego spektaklu i czarnego humoru, które zainspirowały nowe pokolenie scenarzystów i reżyserów do szukania nowatorskich dróg dla tego gatunku filmowego.