Gdyby ktoś mi teraz przystawił pistolet do głowy i powiedział, że mam tylko dwa wyjścia: albo oglądnąć raz jeszcze "Exam" albo wycinać z papieru konfetti na wszystkie bale karnawałowe w tym roku, to bym z zapałem chwycił za nożyczki. Pomimo tego, że miałbym w ręce ostre narzędzie to wbrew pozorom byłoby to dla mojego zdrowia bezpieczniejsze jak przyswojenie tego nieszczęsnego filmu ponownie. Inaczej tego określić nie jestem w stanie, zmarnowałem czas i jedyną moją misją w tym momencie jest uratować Wasz czas. Zaufacie mi?