Nie lubię filmów o wampirach...i prawie podtrzymuję to zdanie po obejrzeniu tego filmu. Prawie. Fabuła dość typowa dla tego gatunku - miasteczko, w którym wszyscy wiodą na pozór spokojne życie, nic szczególnego się nie dzieje. Wszystko się zmienia wraz z pojawieniem się ślicznej dziewczynki w sąsiedztwie - Abby. Zaprzyjaźnia się ona z Owenem - chłopcem mieszkającym drzwi obok. Oboje wyalienowani, nierozumiani przez świat, za to świetnie rozumiejący się nawzajem. On - największy introwertyk w szkole, gnębiony przez silniejszych i zarozumiałych kolegów z klasy, ona - ... wampir.