„Podróż Wędrowca do Świtu” wydano w 1952 roku – to trzecia część siedmiotomowych „Opowieści z Narnii” C.S Lewisa. Podczas gdy dwoje z rodzeństwa Pevensie wyjeżdża (Piotr na studia, a Zuzanna na wakacje do Stanów Zjednoczonych), młodsi Łucja i Edmund udają się na wieś nieopodal Cambridge. Jest rok 1943, trwa II wojna światowa. Wakacje na wsi to wyzwanie, bo spędzą je z kuzynem, Eustachym Klarencjuszem Scrubbem. Krewni zaczną się do siebie przekonywać dopiero wtedy, gdy zacznie się ich wielka przygoda – trafią na obraz przedstawiający piękny okręt, „Wędrowca do Świtu”.
Przygody Doriana zagościły wreszcie na ekrany polskich kin, dokładnie rok po światowej premierze. Możemy rzec tylko - trudno, przywykliśmy. Jednak czy jest nad czym rozpaczać? Jak dla mnie film mógłby mieć i poślizg trzyletni albo dziesięcioletni. Może dzięki temu miałbym szansę go ominąć, a tak to muszę z grymasem na twarzy napisać te kilka linii tekstu.
"Dorian Grey" jest ekranizacją znanej na całym świecie powieści Oscara Wilde'a. Od razu chcę nadmienić, iż książki nawet nie widziałem na oczy, nie mówiąc o czytaniu. Szczerze mówiąc jeśli miałbym czytać tyle książek co oglądam filmów, to musiałbym rzucić pracę a tego w planach nie mam.