Nie polecam "Pewnego razu w Rzymie" bo trudno mi znaleźć argument, który by go obronił. Komedie romantyczne z założenia to bardzo relaksujący gatunek filmowy, do tego na miły wieczór we dwoje, ale w tym przypadku jakoś to się średnio udało. Głównym mankament filmu, to momenty całkowicie irytujące, które chętnie by się przewinęło do przodu, aby nie dostać odruchów wymiotnych.
Beth Harper (ładna Kristen Bell) udaję się do Rzymu, na wesele swojej młodszej siostry. Podczas ceremonii wchodzi pijana do słynnej, włoskiej fontanny miłości z której zabiera kilka monet na pamiątkę.